Miałam dosyć. Nie wiedziałam co
ze sobą zrobić. Bałam się bo ktoś nadal mnie obserwował. Nie wiedziałam kto to
i czego tak naprawdę chce. Nie chciałam tez widzieć Justina. Czy ta osoba miała
rację? Czy Justin naprawdę się mną bawił?
Była taka głupia, jak mogłam
uwierzyć w to, że Justin mnie lubi. Chciał mnie tylko wykorzystać. Chciał się
mną tylko zabawić, a po wszystkim zostawić. Nie wierzyłam jak mogłam dać się w
to wszystko wrobić.
Nawet nie zorientowałam się kiedy
po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Byłam taka głupia i naiwna. Zaczęłam
biec przed siebie, nawet nie wiedziałam gdzie jestem. Słyszałam w oddali krzyki
Justina, ale nie chciałam go widzieć. Nienawidziłam go tak bardzo. Nie chciałam
z nim rozmawiać.
Nagle mój telefon zaczął dzwonić,
podniosłam go z zamiarem odrzucenia połączenia lecz zobaczyłam nieznany numer,
który ciągle dzwonił. Byłam zdenerwowana i smutna, gdy odrzucała połączenie, po
chwili telefon znowu dzwonił, więc zdenerwowana odebrałam go.
-H-Halo?- zapytałam cicho,
płacząc.
-Uciekaj.- powiedział
zmodyfikowany głos. Stanęłam w miejscu, rozejrzałam się ale było zbyt ciemno by
coś zobaczyć. Kurwa.
-Czas ucieka, tik tak.- szepnął i
się rozłączył.
Nie wiedziałam co robić, byłam w
szoku. Czy takie rzeczy nie dzieją się w filmach?
Usłyszałam dźwięk łamiącej się
gałązki i podskoczyłam ze strachu. Zaczęłam biec przed siebie, rozglądając się.
Po jakimś czasie wbiegłam do jakiegoś parku, nie była tutaj nigdy wcześniej,
więc nawet nie wiedziałam gdzie jestem i gdzie mam iść żeby dojść do domu.
Najgorsze było to, że czułam za
sobą kogoś. Próbowałam udawać, że się nie boję, chciałam żeby ktokolwiek t jest
wiedział, że nie tak łatwo mnie wystraszyć, ale tak naprawdę okłamywała samą
siebie. Byłam przerażona. Nie wiedziałam co się dzieje i dlaczego akurat to
wszystko przytrafia się mnie.
Po chwili zwolniłam bieg i zatrzymałam
się, rozglądając się. W oddali zobaczyłam postać w bluzie, która stała i
przyglądała się mi przez cały czas. Byłam przerażona, ale nie mogłam się ruszyć.
Moje nogi odmówiły posłuszeństwa. Postać stała w miejscu i przyglądała mi się z
lekkim uśmiechem na twarzy, jakby chciała pokazać, że ma nade mną władze- i
miała. Nawet nie wiedziałam kto to jest i dlaczego mi to wszystko robi.
Zaczęłam panikować, odwróciłam
się chcąc uciec, ale na kogoś wpadła. Poczułam ręce, które objęły nie. Pisnęła
wystraszona, chcąc się wyrwać.
-Hej Lily spokojnie.- usłyszałam
głos Justina.
Pomimo tego, że byłam na niego
tak strasznie zła, musiałam przyznać, że cieszyłam się, że to właśnie on i że
biegł za mną taki kawał drogi.
-Z-zostaw mnie.- powiedziałam,
wycierając łzy. Nie chciałam, żeby widział, że płakałam.
-Co się stało?- złapał moją twarz
w dłonie, patrząc mi w oczy.- Uciekłaś, płakałaś, co się dzieje?
-N-nic.- wyszeptałam, nie patrząc
na niego. Nie mogłam, spojrzeć mu w oczy, nie po tym co zobaczyłam.
-Lily nie okłamiesz mnie,
przecież widzę, że coś się stało.
-Nic się nie stało. Chciałam iść
do domu, zabłądziłam przez to, że jest ciemno.
-Co robiłaś na dworze w środku nocy?
Przecież mogło ci się coś stać! W tych okolicznościach, przecież wiesz, że
musisz na siebie uważać skarbie.
Ha, skarbie?
-Zostaw mnie i daj mi wrócić do
domu Justin.- szepnęłam, próbując się od niego odsunąć.
-Lily.- szepnął, nadal mnie
trzymając.
-Nie, zostaw mnie. Zostaw mnie.-
mówiłam, próbując mu się wyrwać.- Zostaw mnie.- zaczęłam płakać.
-Lily!- krzyknął.- Co się dzieje?
Nie odpowiedziałam mu, nie
chciałam się z nim kłócić. Chciałam uciec stąd jak najszybciej.
Justin’s POV
Nie wiedziałem co zrobić. Lily
była roztrzęsiona i ciągle płakała. Widziałem po jej zachowaniu, że się czegoś
boi, ale nie chciała ze mną rozmawiać.
Gdy ją zobaczyłem pod moim domem,
ucieszyłem się, że pomimo naszej sprzeczki przyszła do mnie i widocznie chciała
porozmawiać. Widocznie nie byłem jej obojętny. Jednak coś się stało i musiałem wiedzieć
co. Ktoś znowu jej grozi? Ktoś znowu
chciał zrobić jej krzywdę? I kto to cholera był?
Objąłem ją mocniej kiedy
próbowała mi się wyrwać, nie chciałem żeby ode mnie uciekała. Zaprowadziłem ją
do siebie do domu, nie chcąc by wracała w takim stanie sama do domu i to
jeszcze w środku nocy.
Gdy doszliśmy do domu i
zaprowadziłem ją do salonu, by usiadła. Okryłem ją kocem i szybko zrobiłem jej
gorącą herbatę, wiedząc, że musi być jej zimno ponieważ była w samej bluzie, a
na dworze zrobiło się bardzo zimno.
Westchnąłem i oparłem się o blat.
Napisałem smsa do jej ojca wiedząc, że będzie się o nią martwił. Wziąłem
herbatę i jakieś ciastka idąc do niej.
-Lily?- zapytałem cicho, widząc,
że leży przykryta kocem.
-Lily?- zapytałem ponownie, gdy
się nie odezwała. Podszedłem bliżej i odkryłem lekko jej twarz, którą przykrył
koc i uśmiechnąłem się lekko widząc, że śpi. Nie byłem z tego do końca
zadowolony ponieważ naprawdę chciałem i musiałem porozmawiać z nią o kilku
rzeczach, ale nie chciałem jej budzić i cieszyłem się, że zasnęła- potrzebowała
tego.
Odstawiłem herbatę i talerz z
ciastkami i usiadłem na fotelu chowając twarz w dłonie. Od kilku dni nie mogłem
spać, przez całe noce zastanawiałem się kto za tym wszystkim stoi i dlaczego. Musiałem
się dowiedzieć tego wszystkiego i jak najszybciej
to wyjaśnić. Lily nie była bezpieczna i nienawidziłem się za to. Ktoś nawet
dzisiaj prawdopodobnie ją śledził, to prawdopodobnie dlatego była taka
wystraszona. Ale w jej oczach widziałem tez smutek i musiałem dowiedzieć się co
się stało.
Wstałem przykrywając Lily i posprzątałem,
wiedząc, że muszę coś zrobić bo inaczej zwariuje. Poszedłem na górę i wziąłem
gorący prysznic próbując się odprężyć. Szybko ubrałem na siebie jakieś dresy i
zszedłem na dół sprawdzić co u Lily, ale nadal spała. Nie chciałem zostawiać
jej samej, dlatego włączyłem cicho telewizor i usiadłem obok niej.
Przez całą noc siedziałem i
oglądałem jakieś głupie programy w telewizji. Nagle usłyszałem dzwoniący
telefon. Rozejrzałem się szukając telefonu Lily, poznając jej dzwonek i
podniosłem go nie chcąc, by się obudziła. Zmarszczyłem brwi widząc kilkanaście
nieodebranych wiadomości i kilka połączeń z wcześniejszych godzin. Numer był nieznany
i zablokowany.
Chwilę zajęło mi przemyślenie
tego wszystkiego, ale postanowiłem odczytać te wiadomości. Bałem się o Lily i
musiałem to sprawdzić, prawdopodobnie nigdy się tego nie dowie, a nawet jeśli
to nie robię tego by ją sprawdzać lecz dlatego, że się o nią martwię.
Przejrzałem wszystkie smsy,
których niestety było pełno, gdy przeczytałem je wszystkie miałem ochotę rzucić
wkurzony telefonem w ścianę. Znowu dostawała anonimowe wiadomości, w których
ktoś jej groził. Na początku to były tylko głupie zaczepki, ale widocznie komuś
nie podobało się, że Lily nie reaguje na nie dlatego zaczął wysyłać groźby i
obraźliwe wiadomości, których nie było mało. Miałam nadzieję, że tego nie
przeczytała. Lily była osobą, która udawała twardą osobę tylko dlatego, by inni
nie martwili się o nią. Nie była słaba, ale miała uczucia, które łatwo było
zranić, dlatego nie chciałem, by czytała coś takiego.
Westchnąłem i odłożyłem telefon.
-Kurwa.- mruknąłem.
-Coś się stało?- usłyszałem cichy
głos.
Podniosłem głowę i zobaczyłem
Lily, która właśnie się obudziła.
-Przepraszam, idź spać dalej.-
szepnąłem, uśmiechając się lekko.
-Co ja tutaj właściwie robię?-
zapytała cicho.
-Przyprowadziłem cię tutaj bo nie
chciałem żebys wracała sama do domu. Byłaś roztrzęsiona i bałem się o ciebie.
-Wow to niespodzianka.- mruknęła cicho
pod nosem.
-Co?- zmarszczyłem brwi. –
Przecież wiesz, że się o ciebie martwię.
-Nieważne, mogłeś odprowadzić
mnie do domu, nie chce tutaj być.
-Dlaczego?
-Ty dobrze wiesz dlaczego.- warknęła.
– Nie udawaj idioty.
-Lily nie wiem o co ci chodzi,
rozmawiaj ze mną.
Nie wiedziałem co zrobić,
widziałem, że coś jest nie tak i wiedziałem, że nic mi nie powie.
-Czy ktoś ci grozi?- spytałem.-
Możesz mi powiedzieć wszystko.
-Justin…
-Powiedz prawdę Lily, to dotyczy też
mnie i nawet jeśli nie masz ochoty ze mną rozmawiać to mam prawo wiedzieć o co
chodzi.
-Znowu dostaje te wiadomości i
ktoś wczoraj do nie dzwonił.- szepnęła, podnosząc się lekko.
-Jak to? Rozpoznałaś głos?
-Nie, wydaje mi się, że głos był
zmodyfikowany, nie brzmiał jak normalny głos.
-Skarbie… Lily- poprawiłem się, przeklinając
się w myślach za pomyłkę.- musimy o tym rozmawiać, musimy pracować razem i
wymyślić coś co pomoże nam w tej sytuacji.
-Nie chce cię w to wciągać
rozumiesz? Justin możesz stracić prace, pójść do więzienia, nie wiem kto to jest
ale to dzieje się na tyle długo, żeby wiedzieć, że to nie byle co.
-Nie obchodzi mnie to! Jedyne
czym się przejmuje to twoje bezpieczeństwo, dla mnie liczy się tylko to, czy ty
tego nie rozumiesz?!
-Jakoś trudno mi w to uwierzyć!- krzyknęła
z łzami w oczach.
-O co ci chodzi? Nie rozumiem o
czym ty mówisz!
-Widziałam cię, nie rozumiesz?
-Widziałaś mnie z kim?!
-Widziałam cię z tą kobietą! Nie
będziesz się mną bawił jak innymi!
-Jakimi innymi Lily? Nie ma
innych kobiet.
-Widziałam tą kobietę, która
wychodziła z twojego domu, nie jestem aż tak głupia za jaką nie masz wiesz? Nie
wiedziałeś, że nie możesz ciągnąć tego w nieskończoność?- zapytała tym razem
cicho. Widziałem, że płacze chociaż próbowała to ukryć za wszelką cenę.
-Lily skarbie naprawdę nie wiem o
co ci chodzi.- szepnąłem.
-Byłam pod Twoim domem, widziała
ta kobietę.
I nagle wszystko stało się jasne.
Dlatego uciekła i dlatego nie chciała ze mną rozmawiać.
-Lily… Ta dziewczyna to moja
siostra.
Cudo! A bedzie jeszcze rozdział na Locked Up?
OdpowiedzUsuńwoooooooooow ! super rozdział! czekam na następny xo
OdpowiedzUsuńSram z Lily
OdpowiedzUsuńxd
Och, uwielbiam twój blog. Jest naprawde cuuuudowny. Kocham Lily!! Justina z resztą też. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Mam nadzoeje ze dodasz go jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńJa pierdziele hahaha Najpierw go spławia a teraz jest zazdrosna o jego siostrę. Trochę wtopa, Lily, ale zobaczymy co będzie dalej <3
OdpowiedzUsuńtak to jest z kobietami, nigdy nie wiadomo czego chcą haha
UsuńOn Ją Kocha i ona go kocha... musza sie w koncu przyznac!!
OdpowiedzUsuńczekam na next ^^