Od czasu, gdy usiedliśmy w
kuchni, by zjeść kolacje, nie odezwałam się słowem. Jadłam swój kawałek pizzy i
nie wiedziałam jak się zachować. Było mi wstyd. Widziałam jak Justin co chwile
zerka na mnie, ale udawałam, że jestem zajęta jedzeniem i pilnuje żeby sos nie
zleciał mi z pizzy.
Dlaczego muszę być taka głupia?
Prawie go pocałowałam.
-Lily, będę już szedł.-
powiedział Justin, spojrzałam na niego.
-Oh jasne.- pokiwałam głową i
wstałam. Idąc z nim do drzwi, przygryzłam wargę. Czy to będzie tak bardzo
niezręczne jak myślę?
-Dziękuje, że ze mną
posiedziałeś. Umarłabym z nudów.-
uśmiechnęłam się do niego, starając się, by naprawdę nie zauważył, że jakoś
mnie to ruszyło.
-Nie ma za co, wiesz, że zawsze
możesz na mnie liczyć.- uśmiechnął się. Spojrzałam na jego pulchne usta, które
idealnie pasowały do jego twarzy. Był strasznie przystojny, dlaczego nigdy
przedtem nie zwróciłam na to aż takiej uwagi? Miał też piękne oczy i wszystko
do siebie idealnie pasowało.
-Lily? Wszystko w porządku?-
zapytał, gdy chyba jednak patrzyłam na niego zbyt długo.
-Tak, tak.- uśmiechnęłam się
lekko.- Jestem trochę zmęczona, chyba zaraz się położę.
-Powinnaś odpoczywać, masz
weekend zanim wrócisz do szkoły.
-Nawet nie przypominaj mi o
szkole.- jęknęłam.- Tak bardzo nie chce tam wracać, mam nadzieje, że będę się
przynajmniej lepiej czuła.
-Jeśli nie to jestem pewien, ze
Twój tata to zrozumie i nie zaciągnie cię tam siłą.- uśmiechnął się.
-Masz racje, nie puściłby mnie
tam, gdyby wiedział, że źle się czuje.- zachichotałam i spojrzałam na niego.
-Będę już leciał.- uśmiechnął się
i pocałował mnie w policzek, przez co prawie dostałam zawału.
-Cześć.- uśmiechnęłam się
zawstydzona.- Jeszcze raz dziękuje, że ze mną posiedziałeś.- pomachałam mu, gdy
już wyszedł.
Zamknęłam drzwi i wzięłam głęboki
oddech, pocierając swoje policzki. Dlaczego zaczęłam się przy nim rumienić jak
jakaś głupia nastolatka? Oh no tak, może dlatego, że jestem nastolatką. Nadal nie mogę pojąć dlaczego Justin spędza
ze mną tyle czasu.
Westchnęłam i poszłam do kuchni.
-Pomóc ci w czymś tato?-
zapytałam go, uśmiechając się lekko widząc jak kładzie naczynia do zmywarki.
-Nie, dam sobie radę. –uśmiechnął
się.- Chciałabyś o czymś porozmawiać?
-Właściwie to tak.- pokiwałam
głową, wiedząc, że jedyną osobą, której mogę się wygadać jest mój tata.
-Dokończę sprzątać, zajmę się
małym i przyjdę do ciebie dobrze Lils?
-Tak. –uśmiechnęłam się.
Poszłam do swojego pokoju i
zamknęłam drzwi. Zapaliłam światło i podeszłam do okna, by je otworzyć. Było
strasznie duszno. Zasłoniłam okna i podeszłam do toaletki by związać włosy.
Były dość długie i czasami naprawdę mnie denerwowały.
Poszłam do łazienki, rozebrałam
się i weszłam pod prysznic. Zamknęłam oczy, stojąc pod bieżącym strumieniem
ciepłej wody i odetchnęłam z ulgą, czując, że się relaksuje.
Około godzinę później, gdy już
leżałam w łóżku i czytałam książkę, usłyszałam pukanie do drzwi. Chwilę później głowa mojego taty pojawiła się
w drzwiach.
-Mogę?- zapytał z uśmiechem.
-Jasne.- odłożyłam książkę i podniosłam
się, robiąc miejsce na łóżku mojemu tacie.
-Więc? Co się dzieje Lily?-
zapytał siadając obok mnie.
I w tym momencie nie wiedziałam
co powiedzieć. Byłam pewna, że gdybym powiedziała wszystko, bez ukrywania
niczego mój tata by mi pomógł, ponieważ kocha mnie i zawsze mi ufa. Wie też, że
powinnam uczyć się na swoich błędach, więc pozwala mi je popełniać. Lecz z drugiej
strony wiedziałam też, że będzie strasznie wkurzony i smutny. Nienawidzi, gdy
ktoś mnie obraża, a niestety byłam idealnym celem dla osób, które lubiły
wyżywać się na kimś słabszym.
-Nic się nie dzieje tato. Nie
powinieneś się martwić, ta sytuacja jest trudna, ale na pewno wszystko się
wyjaśni.- uśmiechnęłam się lekko.
-Dlaczego nie chcesz mi nic
powiedzieć Lily? Nie ufasz mi już?
-Oczywiście, że Ci ufam tato.
Kocham Cię i wiem, że mogę powiedzieć ci wszystko, ale nie chce cię w to
mieszać.
-Skarbie, jestem twoim tatą, chce
wiedzieć o co chodzi.- powiedział stanowczo. Rzadko kiedy używał takiego tonu
głosu, więc wiedziałam, że muszę mu powiedzieć. Jednak postanowiłam pominąć
kilka faktów.
Opowiedział mu o tym jak Justin
zaczął pomagać mi z nauką widząc, że mam problemy z francuskim. Opowiedziałam
mu o tym jak przez to zaprzyjaźniliśmy się. Spędzaliśmy razem dużo czasu, wiec
to nic dziwnego. Oczywiście pominęłam fakt naszego układu, nie chcąc, by tata spojrzał
na tą sytuacje przez pryzmat propozycji Justina. Wyjaśniłam jak zaczęłam dostawać
anonimy z naszymi zdjęciami i to, że najprawdopodobniej to nie był wypadek.
-Chcesz mi powiedzieć, że ktoś próbował
cię zabić?- zapytał w szoku.
-Nie wiem, chyba bardziej
nastraszyć.- przyznałam.- Nie wiem tato, ta sytuacja wygląda strasznie, ale
chcę cie prosić byś nic nie robił na własną kieszeń. Powiedziałam wszystko
policji, Justin też zeznawał i miejmy nadzieje, że nie długo wpadną na to kto
to zrobił. Zresztą jestem pewna, że prędzej czy później wszystko się wyjaśni.
-Jesteś pewna? Może powinniśmy wynająć
jakiegoś detektywa? Nie wiem, zrobić coś, nie wiemy czy policja znajdzie ta
osobę.
-Podobno zdobyli jakieś nagrania.
-Lily jako rodzic nie mogę i nie
chcę tego tak zostawić.
-Dobrze tato.- powiedziałam po
chwili. Jeśli za tydzień sprawa się nie ruszy wynajmiemy detektywa dobrze?- zaproponowałam
wiedząc, że to go na pewno uspokoi.
-Dobrze, może masz racje. Nie
możemy robić nic pochopnie.- zgodził się po chwili.- Dajmy robić policji ich
pracę, ale jeśli nie zauważę jakiś postępów znajdę dobrego detektywa, który
popchnie tą sprawdzę do przodu. Nawet jeśli to jakieś głupie zabawy dzieci z
Twojej szkoły to już dawno przeszło wszelkie granice, mogłaś zginąć.
-Wiem tato.- pokiwałam głową
smutna.
-A teraz idź spać.- pocałował
mnie w czoło.- Dobranoc.
-Dobranoc tato.
Następnego dnia wstałam dość
wcześnie przez mocny ból głowy. Wzięłam tabletki i od razu popiłam je wodą,
mając nadzieje, że ból głowy przejdzie. Nie chciałam dzisiaj wstawać z łóżka,
dlatego postanowiłam, że dzisiaj po prostu będę odpoczywała. Weszłam na Facebooka.
Nie lubiłam tego robić, ale Ashley zgubiła telefon i to była jedyna opcja
skontaktowania się z nią. Jednak pierwsze co zobaczyłam na mojej stronie
głównej to głupie posty Katie, największej suki w szkole. Lubiła wstawiać ośmieszające
zdjęcia innych i pisać o nich posty.
-Ja pierdole.- mruknęłam, widząc
kolejny post o sobie. Szybko napisałam wiadomość do Ashley i wylogowałam się z
Facebooka. Weszłam na stronę z moimi serialami i zaczęłam nadrabiać odcinki.
Poczułam jak ktoś mnie szturcha i
wybudza ze snu.
-Lily.- szepnął głos.
Otworzyłam lekko zaspane oczy i
zobaczyłam Justina.
-Hej.-szepnęłam śpiąca.
-Przepraszam, że cię budzę, ale
zobaczyłem, że na biurku leży puste opakowanie od tabletek i trochę się
wystraszyłem.- przyznał.
Nie wiedziałam, że tak się o mnie martwi.
-Po prostu strasznie boli mnie
głowa.- szepnęłam.- Nie zdawałam sobie sprawy z tego ile wzięłam tabletek. Nie
pamiętam nawet kiedy zasnęłam.
-Cholera, nie potrzebnie cię
budziłem.
-Nie, nic się nie stało. Co tutaj
robisz?
-Przyjechałem sprawdzić co u
ciebie. Wiem, że twój brat jest u twojej babci na weekend, a twój tata ma ważne
sprawy w firmie, a Ashley wyjechała z rodzicami, co sama mi powiedziałaś, więc
pomyślałem, że dotrzymam ci towarzystwa.
-Dziękuje, że o mnie pomyślałeś,
ale myślę, że dzisiaj nie jestem dobrym towarzyszem, naprawdę strasznie boli
mnie głowa.
-Myślę, że powinniśmy pojechać do
lekarza. Miałaś poważny wypadek i z tego co wiem, miałaś się zgłosić do niego
jeśli będzie bolała cię głowa.
-Masz rację,- powiedziałam po
chwili, wiedząc, że nie powinnam tego lekceważyć.- Wstałam powoli i założyłam
bluzę.
Pojechaliśmy z Justinem do
szpitala, ponieważ tam dzisiaj przyjmował mój lekarz. Po badaniach pozwolił mi
wrócić do domu, każąc dużo odpoczywać i przepisując mi silniejsze leki na ból
głowy.
-Lily, myślę, że muszę ci coś
powiedzieć.- powiedział, gdy usiedliśmy w salonie.
-Tak?- zerknęłam na niego, kładąc
nogi na stole.
-Jak już wiesz zeznawałem
policji, ale nie powiedziałem ci pewnej rzeczy. Tego, że zadawali dość dziwne
pytania.
-Dość dziwne pytania? To znaczy?-
zapytałam zmieszana.
-Pytali czy łącząc nas typowe
stosunki nauczyciela z uczennicą, czy może coś więcej.
-Żartujesz?! Skąd oni mogą
wiedzieć takie rzeczy.
-Przeprowadzali rozmowy z kilkoma
przypadkowymi uczniami z naszej szkoły, chcieli zobaczyć, czy mogłaś mieć jakiś
wrogów. Podobno ktoś powiedział im, że nie jesteś dla mnie zwykłą uczennicą.
Warknęłam zła i schowałam twarz w
dłonie.
-To Katie! Jestem tego pewna,
puściła plotkę, że jestem w ciąży rozumiesz?! Ona mnie tak bardzo nienawidzi
Justin, zauważyła, że jak inni nauczyciele jesteś dla mnie miły i oczywiście
musiała odpierdolić coś takiego. Nie zdziwię się, gdyby okazało się, ze to ty
jesteś ojcem tego dziecka. Albo jeszcze lepiej! Że puściłam się na jakiejś
imprezie z drużyną piłkarską.- przewróciłam oczami.
-Lily.- zaśmiał się. – Nie powinnaś
się nią nawet przejmować, widać, że za wszelką cenę pragnie być w centrum
zainteresowania, a że nie ma czym zabłysnąć znęca się nad słabszymi. Nauczyciele ciągle zgłaszając się w jej
sprawie do dyrektora, może nie długo wyleci, o ile jego też nie pieprzy.
-Też?- zapytałam zdziwiona.
-Trener koszykówki ją pieprzy.-
przewrócił oczami.- Dzięki temu nie musi chodzić na wf.
-Wow, to chyba jednak mam z nią
coś wspólnego.- powiedziałam cicho.
-Nawet tak nie mów Lily. Nie
porównuj się do Katie. Wybacz za dobór słów, ale Katie to zwykła suka, a ty
jesteś wspaniałą dziewczyną. Jesteś piękna, inteligentna, zabawna, nigdy nie
można się z tobą nudzić.- zaczął wymieniać, uśmiechając się.- Jesteś idealna.-
dodał szeptem.- I nie wiem dlaczego tego nie widzisz.
Spojrzałam w jego oczy, które
błyszczały dziwnym blaskiem. Uśmiechał się lekko, a po chwili nastąpiło coś
czego nigdy bym się nie spodziewałam.
Pocałował mnie.
Świetny rozdział! Nareszcie się pocałowali!
OdpowiedzUsuńczekam na następny xx
Rewelacyjny 😚czekam na kolejny ^^
OdpowiedzUsuńGenialny 😎😍
OdpowiedzUsuńomg!!!!! doda szynko <3
OdpowiedzUsuń