Justin’s POV
Spojrzałem na dziewczynę, która
wyglądała na lekko wystraszoną. Spojrzałem na nią unosząc brew. Nie wiedziałem,
że Lily może być w stanie skłamać mi prosto w twarz. Zawsze była miła dla
wszystkich, nie ważne jak inni traktowali ją. To była jedna z najpiękniejszych
rzeczy w niej. Była wspaniałym człowiekiem i nikt nie mógł temu zaprzeczyć. Więc
dlaczego teraz tak postąpiła? Mimo, że to nie była najgorsza rzecz jaką mogła
mi zrobić, nadal bolało tak samo. To nadal było kłamstwo.
-Więc? Wróciłaś już z wyjazdu?-
zapytałem, udając, że nic się nie stało. Nie mogła widzieć, ze w jakiś sposób
mnie to dotknęło.
-Um…- zaczęła, przygryzając lekko
wargę, co było cholernie seksowne.- Tak naprawdę nigdzie nie wyjechałam.-
dodała cicho, wzdychając i zerkając na swoje stopy. Okej, to natomiast było bardzo słodkie.
Uniosłem brew. Ale czy ona przed chwilą tak po prostu
przyznała, że mnie okłamała?
-Przepraszam za to co
powiedziałam, byłam wcześniej umówiona z Ashley.- westchnęła.- Nie wiem
dlaczego od razu nie powiedziałam Ci prawdy.
Zmarszczyłem brwi. To było
kolejne kłamstwo czy tym razem mówiła prawdę? Przecież mogła to powiedzieć od
razu, to nic takiego, że miała inne plany. Rozumiałem to. To normalne, że
zaplanowała jakoś inaczej weekend, dlatego zastanawiałem się o co w tym
wszystkim chodzi i byłem prawie pewien, że to wszystko miało drugie dno i
umierałem w środku, bo chciałem wiedzieć co się dzieje.
Gdy chciałem zapytać o co tak
naprawdę jej chodzi, podbiegła do niej Ashley i od razu ją odciągnęła.
-Przepraszam, musimy lecieć.-
wtrąciła się, uśmiechając się do mnie, co zdecydowanie nie było szczere.
-Odezwę się.- mruknęła Lily,
szybko idąc za Asley.
-Okej?- szepnąłem zdziwiony sam do siebie.
Zacisnąłem dłonie w pięści. Nie pozwolę się tak traktować.
Zaczynałem wariować. Dlaczego
mnie tak potraktowała? Lily zaczynała się dziwnie zachowywać i zaczynało mnie
to wkurzać. Zaczynała mnie unikać nawet w szkole, gdy chciałem porozmawiać z
nią o sprawach szkolnych. Nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć. Miała mnie
dosyć? Robiłem wszystko, żeby było między nami okay, pomimo tego, że nasza
relacja od samego początku była pokręcona. Pomimo tego robiłem wszystko, żeby
jakoś to wszystko się udało. Bo chciałem,
żeby się udało.
Gdy pierwszy raz ją zobaczyłem,
nie mogłem sobie pomóc. Od razu wyobraziłem sobie ją nagą, na kolanach przede
mną. Jestem okropny, tak, tak wiem ale nie mogłem nic na to poradzić, a starłem
się bardzo długo. Była najpiękniejszą i najseksowniejszą dziewczyną jaką
kiedykolwiek widziałem na oczy. Ciągle o niej myślałem, w sposób w jaki nie
powinienem i nie mogłem nic na to robić.
Wziąłem głęboki oddech i
spojrzałem na zegarek. Był środek nocy a ja nie wiedziałem co ze sobą zrobić.
Zobaczyłem szyld klubu nocnego i uśmiechnąłem się sam do siebie. Miałem przy
sobie trochę gotówki i miałem zamiar ją dzisiaj wydać.
Wszedłem do klubu rozglądając
się. Ściany były pomalowane na czerwono, muzyka grała głośno, a na parkiecie
tańczyły osoby. Między nimi na podwyższeniach przy rurach tańczyły striptizerki,
które miały być seksowne. I niestety nie każdej to wychodziło, ale to nie było
ważne, było tutaj tyle pijanych facetów, że bez większego problemu dzisiaj
sporo zarobią. Parsknąłem pod nosem, potrzebowałem czegoś więcej, a przez
więcej mam na myśli seks. Oh tak.
Nigdy nie chodziłem do klubów
takiego typu, ale dzisiaj potrzebowałem tego. Musiałem się odstresować i to
najlepszy i najszybszy sposób jaki przyszedł mi do głowy. Byłem strasznie zdenerwowany,
gdy Lily po prostu przestała się ze mną kontaktować. Nie mogłem się opanować,
rozbiłem przez to kilka rzeczy w domu, co pozostawiło ślady na mojej dłoni.
Czasami przychodziły takie momenty, w których nie potrafiłem opanować swojego
gniewu. Nie ważne co się stało, mogła to być po prostu jakaś błahostka, ale gdy
mnie dotknęła nie kontrolowałem się i nic nie mogłem na to poradzić.
Usiadłem przy barze i zamówiłem
mocnego drinka. Nie musiałem długo czekać, by jakaś dziewczyna do mnie
podeszła. Usiadła blisko mnie i położyła dłoń na moim udzie, od razu jadąc nią
w górę do mojego krocza. Uśmiechnąłem się pod nosem- to jest prostsze niż myślałem.
Dopiłem drinka jednym dużym
łykiem i złapałem dziewczynę za rękę, nie czekając długo. Gdy zaczęła prowadzić
mnie na górę, do jednego z pokoi, uśmiechnąłem się pod nosem. Dziewczyny w
dzisiejszych czasach są takie łatwe.
Gdy do weszliśmy do pokoju, od
razu rzuciła się na mnie, rozbierając mnie i kładąc dłoń na moim kroczu, od
razu je masując. Popchnęła mnie na łóżku i usiadła na mnie, rozbierając się.
Zaczęła mnie całować po całym
ciele, było widoczne, że jest strasznie napalona i niekoniecznie trzeźwa. Nie
chciałem pozwolić na to, by to ona rządziła. To ja miałem pieprzyć ją. Szybko rzuciłem ją na lóżko i
wszedłem w nią bez żadnego ostrzeżenia. Pieprzyłem ją mocno i ostro patrząc
tylko na swoje potrzeby, co widocznie nie bardzo jej przeszkadzało, skoro
jęczała głośno, prosząc o więcej. Uśmiechnąłem się pod nosem i przyśpieszyłem
swoje ruchy.
Ta noc zdecydowanie była długa,
połowy nawet nie pamiętam. Następnego ranka obudziłem się w swoim łóżku z
wielkim kacem. Jęknąłem ponieważ wiedziałem, że musze iść do pracy i nie mogę
się od tego wykręcić. Byłem idiotą, po cholerę wczoraj gdzieś wychodziłem,
skoro wiedziałem, że następnego dnia muszę pojawić się w pracy? Zwlokłem się z
łóżka, ubierając na siebie jakieś czyste ubrania, poszedłem do toalety i
ogarnąłem się, jak najszybciej tylko mogłem zjadłem śniadanie, wziąłem swoją
teczkę, gdzie trzymałem te wszystkie niezbędne rzeczy potrzebne nauczycielowi i
wybiegłem szybko z domu, wsiadając do samochodu. Gdy się spóźnię będę martwy i
dobrze o tym wiedziałem.
W szkole na szczęście byłem kilkanaście
minut przed dzwonkiem. Postanowiłem iść do klasy i tam odpocząć przez jeszcze
kilka minut do dzwonka. Idąc do klasy zobaczyłem Lily z jakimś chłopakiem.
Zacisnąłem wkurzony dłonie. Więc wszystko jasne. Znalazła kogoś. Kogoś lepszego
ode mnie, kogoś kogo pokocha. A ja jak zwykle zostanę sam. Po moim trupie. Dostanie za to nauczkę.
Większość lekcji minęła bardzo
szybko, z czego bardzo się cieszyłem ponieważ wiedziałem, że gdybym miał
siedzieć tutaj jeszcze kilka godzin, nie wytrzymałbym. Sam byłem sobie tego
winien, ale jedyne o czym myślałem to, to by jak najszybciej wrócić do domu i
położyć się spać. Niestety została mi ostatnia lekcja i niestety miałem ją z
klasą Lily.
Odkąd zaczęła mi kłamać prosto w
twarz, później przestała się do mnie odzywać, a dzisiaj, gdy zobaczyłem, że
rozmawia z jakimś chłopakiem, byłem wkurzony na maksa i nie mogłem się
uspokoić. Denerwowało mnie to.
Po przerwie na lunch, podczas której
zostałem sam w klasie, nie mając ochoty spotykać dzisiaj żadnego nauczyciela i
żadnej osoby więcej niż musiałem, zadzwonił dzwonek. Wszyscy zaczęli schodzić
się do klasy, w tym Lily ze swoim nowym
kolegą.
Zacisnąłem dłonie, gdy ciągle ze
sobą rozmawiali i miałem tego dość.
-Lily skoro jesteś dzisiaj taka
rozmowna, to podejdź do tablicy i pokaż nam jak uzupełnić te zdania.- cała
klasa się zaśmiała, co spowodowało, że Lily zarumieniła się lekko na policzkach
i wstała, wiedząc, że nie ma szans, nie odpuszczę jej tak łatwo, chociaż
wiedziałem, że kompletnie nic z tego nie umie.
-Um..- mruknęła, przygryzając lekko
wargę i spojrzała na mnie.-Przepraszam, ale nie rozumiem tego.
-Oh tak? Może gdybyś słuchała na
lekcjach to coś byś umiała?- uniosłem brew, słysząc jak Brendy, znana jako
największa suka w szkole, śmieje się z niej.
-Naprawdę przepraszam.-szepnęła,
spuszczając wzrok na podłogę.
-I co ja mam z tobą zrobić Lily?
Nie umiesz wypełnić najprostszego zdania.- powiedziałem, patrząc na nią.- Jesteś
najsłabsza z klasy, masz tylko kilka dobrych ocen, które nie ratują sytuacji, w
której się znajdujesz.
Widziałem to w jej oczach.
Zraniło ją to, a ja przez moment byłem zadowolony. Chociaż w jakiejś części
poczuła się tak ja ja.
Nic nie powiedziała, widziałem
jej załzawione oczy i to jak z całych sił próbuje się nie rozpłakać.
-Oj nie płacz, to nie fajne.-
powiedziałem głośno, przez to cala klasa zaczęła się głośno śmiać.- Zostań po
lekcji.- westchnąłem.
Już nic nie powiedziała, po
prostu jak najszybciej poszła do ławki, w której siedziała i spuściła wzrok na podręcznik.
Cała klasa na nią zerkała i szeptała coś o niej, ale ty razem nie miałem
zamiaru ich uciszać.
Po lekcji, gdy wszyscy wyszli z
klasy, podniosłem głowę, gdy zobaczyłem, że Lily zbliża się do biurka.
-Miałam zostać.- szepnęła, nadal
nie patrząc na mnie.
-Tak, chciałem zapytać co
ostatnio się z Tobą dzieje?- wstałem, podchodząc do niej.
-Nic.-szepnęła. A ja wiedziałem,
ze kłamie. Wiedziałem to i zdenerwowało mnie do tego stopnia, że całkowicie
przestałem się kontrolować. To tak jakbym prawdziwy ja wyszedł z siebie i
stanął obok swojego ciała, a ktoś inny w nie wszedł.
-Nic? W takim razie wspaniale, bo
mam zamiar Cię pieprzyć.- warknąłem, przyciągając ją do siebie, za jej koszule,
która się rozerwała, gdy mocniej pociągnąłem. Próbowała coś powiedzieć, ale nie
zwracałem na to uwagi, pocałowałem ją mocno, ściągając z niej ubrania. Na
szczęście wcześniej upewniłem się, że klasa jest zamknięta i wiedziałem, że
wszyscy będą teraz na trybunach kibicując naszej szkolnej drużynie. Mogłem
zrobić wszystko na co miałem tylko ochotę.
Szybko ściągnąłem z niej ubrania
i popchnąłem lekko, by pochyliła się nad biurkiem, wszedłem w nią jednym ruchem.
Słyszałem jej cichy krzyk, ale nie zwróciłem na to w tamtej chwili najmniejszej
uwagi. Od zawsze chciałem to zrobić. Pieprzyć ją ostro na moim biurku. Pchałem
mocno swoimi biodrami i usłyszałem ciche odgłosy, które wydawała. Zamknąłem
oczy i odchyliłem głowę w tył, klepiąc ją mocno w pośladek. Jej tyłek był idealny.
Jęknąłem głośno, przygryzając wargę, gdy czułem, że zaraz dojdę. To
zdecydowanie nie było długie, ale właśnie czegoś takiego wtedy potrzebowałem, a
przynajmniej te ktoś kto przejął moje ciało.
Wyszedłem z niej i przetarłem
mokre czoło, oddychając wszystko. Wciągnąłem szybko swoje bokserki i spodnie i
spojrzałem na nią. Nagle w jednej chwili wszystko do mnie dotarło. To co przed
chwilą zrobiłem. Nigdy się tak nie zachowywałem, a na pewno nie w stosunku do
Lily. Patrzyłem jak szybko zbiera swoje rzeczy, trzęsąc się. Usłyszałem cichy
szloch i spojrzałem na nią przerażony. Nie mogłem w to uwierzyć, nie mogłem przyjąć
do wiadomości, że zrobiłem jej to wszystko.
-Lily ja…- zacząłem, choć tak
naprawdę nie wiedziałem, co mógłbym powiedzieć w tym momencie. Nie wiedziałem,
co będzie odpowiednie. Sam sobie chciałem przyłożyć w tym momencie.
-Po prostu mnie zostaw.- szepnęła
zakładając, byle jak ubrania, które i tak były lekko podarte i wybiegła z
klasy.
Nie mogłem uwierzyć, że płakała
przeze mnie. Przez to co jej zrobiłem. Czułem się jak śmieć i byłem nim przez
to co zrobiłem. Wiedziałem, że nic mnie nie usprawiedliwia. Wiedziałem, że
dzisiaj zraniłem ją jak nikt inny i wiedziałem, że nigdy mi tego nie wybaczy.
Wiedziałem, też, że ja sobie tego nigdy nie wybaczę.
Spojrzałem przez okno i
zobaczyłem Lily, która jak najszybciej idzie w stronę swojego domu. Nawet stąd
widziałem, że płacze, a to złamało moje
serce.
_________________________________________________________
Przepraszam, że musieliście długo czekać na ten rozdział. Kolejny pojawi się na początku sierpnia bo wyjeżdżam.
Co sądzicie o rozdziale? Cały z punktu widzenia Justina. Jak myślcie, jak to wszystko się ułoży? Co sądzicie o zachowaniu Justina? Mam nadzieje, że wam się spodoba, piszcie co sądzicie.
znalazłam to ff dość niedawno i od razu się wciągnęłam, przeczytałam wszystkie rozdziały za jednym razem i woah, jest jednym z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńa co do tego rozdziału to... po prostu nie mogę uwierzyć, że to się dzieje, wszystko przez te pogróżki i może to tylko ja ale mam wrażenie, że justin wcześniej musiał przez coś przejść, wątpię, żeby zachowywał się tak jeśli nic wcześniej się nie stało. mam nadzieje, że wszystko jak najszybciej się wyjaśni bo zdecydowanie uwielbiam lily i justina razem, ale wiem również że będę musiała no to poczekać, gdy dzieje się tyle rzeczy haha, z niecierpliwością czekam na kolejny :)
o jezu anjsdjwjiwnwkjsisudijhwsahjkhudjughjniuyuyhjn co tutaj się dzieje ja chce nowy rozdział jak najszybciej
OdpowiedzUsuńo jejciu, Justin w tym rozdziale to straszny dupek :(
OdpowiedzUsuńale i tak super rozdzial!!
czekam z niecierpliwoscią na kolejny ;) ~ @hilukeypookey
Co za dupek! Nie wierzę ,że się tak zachował. . Jak on mógł :( mam nadzieję, że jednak wszystko się ułoży, ona powie mu czemu się nie odzywała i ,że on ją pożądnie przeprosi za to co zrobił ,dupek... :/
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta! Uwielbiam to! < 33
Dupek! Jak on mógł ją tak potraktować ;o żal mi jej.. Udanych wakacji i dużo,dużo weny (:
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać bo tak bardzo mnie zaskoczyłaś... Nie wiem dlaczego ale w myślach zaczęłam bronić Justina, w końcu Lily zachowuje się nie fair wobec niego, oszukuje i unika. Ciekawi mnie też kim był ten chłopak z którym rozmawiała i co dalej będzie z Ashley? Może teraz ona zostanie 'uczennicą' Justina?! Jejku, zaczynam wymyślać, przepraszam :D
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych wakacji i duuuuużo weny po powrocie :)
tylko nie pokomplikuj tego jeszcze bardziej ciążą ; o
OdpowiedzUsuńNie wierzę, on przecież ją zgwałcił! I co to za koleś jest, co Lily z nim rozmawia? Cholera, niech ona powie Justinowi co się w ogóle dzieje dokoła. On musi o tym wiedzieć.
OdpowiedzUsuńEmocjonujący rozdział, i to bardzo ;o Jego zachowanie..po prostu..brak mi słów. Podsumowując- rozdział mocny. Czekam niecierpliwie na next <3
OdpowiedzUsuńGenialny ! ;* czekam na kolejny ^ ^
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny ;*
OdpowiedzUsuńCholera.
OdpowiedzUsuńNie ma słów, aby opisać ten rozdział.
Uwielbiam takiego złego Justina.
Jesteś świetna.
Nie mogę się doczekać rozdziału.
Udanych wakacji i weny!
xoxo
Cuudo ;3
OdpowiedzUsuńLubię to ff, ae gwałt?
OdpowiedzUsuńZnaczy się, ja nie wybaczyłabym Justin'owi, ale w głębi serca liczę na to, że dupek a'ka Justin będzie się starał! A Lily nie wybaczy mu od razu ;)
DUPEK- To jedyne co mi przychodzi teraz na myśl
OdpowiedzUsuńAle chce kolejnego rozdziału, żeby wiedzieć co tego wyniknie
Czekam nn
OdpowiedzUsuń