Rozdział jedenasty.



Justin’s POV
Spojrzałem na dziewczynę, która wyglądała na lekko wystraszoną. Spojrzałem na nią unosząc brew. Nie wiedziałem, że Lily może być w stanie skłamać mi prosto w twarz. Zawsze była miła dla wszystkich, nie ważne jak inni traktowali ją. To była jedna z najpiękniejszych rzeczy w niej. Była wspaniałym człowiekiem i nikt nie mógł temu zaprzeczyć. Więc dlaczego teraz tak postąpiła? Mimo, że to nie była najgorsza rzecz jaką mogła mi zrobić, nadal bolało tak samo. To nadal było kłamstwo.
-Więc? Wróciłaś już z wyjazdu?- zapytałem, udając, że nic się nie stało. Nie mogła widzieć, ze w jakiś sposób mnie to dotknęło.
-Um…- zaczęła, przygryzając lekko wargę, co było cholernie seksowne.- Tak naprawdę nigdzie nie wyjechałam.- dodała cicho, wzdychając i zerkając na swoje stopy. Okej, to natomiast było bardzo słodkie.
Uniosłem brew. Ale czy ona przed chwilą tak po prostu przyznała, że mnie okłamała?
-Przepraszam za to co powiedziałam, byłam wcześniej umówiona z Ashley.- westchnęła.- Nie wiem dlaczego od razu nie powiedziałam Ci prawdy.
Zmarszczyłem brwi. To było kolejne kłamstwo czy tym razem mówiła prawdę? Przecież mogła to powiedzieć od razu, to nic takiego, że miała inne plany. Rozumiałem to. To normalne, że zaplanowała jakoś inaczej weekend, dlatego zastanawiałem się o co w tym wszystkim chodzi i byłem prawie pewien, że to wszystko miało drugie dno i umierałem w środku, bo chciałem wiedzieć co się dzieje.
Gdy chciałem zapytać o co tak naprawdę jej chodzi, podbiegła do niej Ashley i od razu ją odciągnęła.
-Przepraszam, musimy lecieć.- wtrąciła się, uśmiechając się do mnie, co zdecydowanie nie było szczere.
-Odezwę się.- mruknęła Lily, szybko idąc za Asley.
-Okej?- szepnąłem zdziwiony  sam do siebie.
Zacisnąłem dłonie w pięści. Nie pozwolę się tak traktować.

Zaczynałem wariować. Dlaczego mnie tak potraktowała? Lily zaczynała się dziwnie zachowywać i zaczynało mnie to wkurzać. Zaczynała mnie unikać nawet w szkole, gdy chciałem porozmawiać z nią o sprawach szkolnych. Nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć. Miała mnie dosyć? Robiłem wszystko, żeby było między nami okay, pomimo tego, że nasza relacja od samego początku była pokręcona. Pomimo tego robiłem wszystko, żeby jakoś to wszystko się udało. Bo chciałem, żeby się udało.
Gdy pierwszy raz ją zobaczyłem, nie mogłem sobie pomóc. Od razu wyobraziłem sobie ją nagą, na kolanach przede mną. Jestem okropny, tak, tak wiem ale nie mogłem nic na to poradzić, a starłem się bardzo długo. Była najpiękniejszą i najseksowniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem na oczy. Ciągle o niej myślałem, w sposób w jaki nie powinienem i nie mogłem nic na to robić.
Wziąłem głęboki oddech i spojrzałem na zegarek. Był środek nocy a ja nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Zobaczyłem szyld klubu nocnego i uśmiechnąłem się sam do siebie. Miałem przy sobie trochę gotówki i miałem zamiar ją dzisiaj wydać.
Wszedłem do klubu rozglądając się. Ściany były pomalowane na czerwono, muzyka grała głośno, a na parkiecie tańczyły osoby. Między nimi na podwyższeniach przy rurach tańczyły striptizerki, które miały być seksowne. I niestety nie każdej to wychodziło, ale to nie było ważne, było tutaj tyle pijanych facetów, że bez większego problemu dzisiaj sporo zarobią. Parsknąłem pod nosem, potrzebowałem czegoś więcej, a przez więcej mam na myśli seks. Oh tak.
Nigdy nie chodziłem do klubów takiego typu, ale dzisiaj potrzebowałem tego. Musiałem się odstresować i to najlepszy i najszybszy sposób jaki przyszedł mi do głowy. Byłem strasznie zdenerwowany, gdy Lily po prostu przestała się ze mną kontaktować. Nie mogłem się opanować, rozbiłem przez to kilka rzeczy w domu, co pozostawiło ślady na mojej dłoni. Czasami przychodziły takie momenty, w których nie potrafiłem opanować swojego gniewu. Nie ważne co się stało, mogła to być po prostu jakaś błahostka, ale gdy mnie dotknęła nie kontrolowałem się i nic nie mogłem na to poradzić.
Usiadłem przy barze i zamówiłem mocnego drinka. Nie musiałem długo czekać, by jakaś dziewczyna do mnie podeszła. Usiadła blisko mnie i położyła dłoń na moim udzie, od razu jadąc nią w górę do mojego krocza. Uśmiechnąłem się pod nosem- to jest prostsze niż myślałem.
Dopiłem drinka jednym dużym łykiem i złapałem dziewczynę za rękę, nie czekając długo. Gdy zaczęła prowadzić mnie na górę, do jednego z pokoi, uśmiechnąłem się pod nosem. Dziewczyny w  dzisiejszych czasach są takie łatwe.
Gdy do weszliśmy do pokoju, od razu rzuciła się na mnie, rozbierając mnie i kładąc dłoń na moim kroczu, od razu je masując. Popchnęła mnie na łóżku i usiadła na mnie, rozbierając się.
Zaczęła mnie całować po całym ciele, było widoczne, że jest strasznie napalona i niekoniecznie trzeźwa. Nie chciałem pozwolić na to, by to ona rządziła. To ja miałem pieprzyć . Szybko rzuciłem ją na lóżko i wszedłem w nią bez żadnego ostrzeżenia. Pieprzyłem ją mocno i ostro patrząc tylko na swoje potrzeby, co widocznie nie bardzo jej przeszkadzało, skoro jęczała głośno, prosząc o więcej. Uśmiechnąłem się pod nosem i przyśpieszyłem swoje ruchy.

Ta noc zdecydowanie była długa, połowy nawet nie pamiętam. Następnego ranka obudziłem się w swoim łóżku z wielkim kacem. Jęknąłem ponieważ wiedziałem, że musze iść do pracy i nie mogę się od tego wykręcić. Byłem idiotą, po cholerę wczoraj gdzieś wychodziłem, skoro wiedziałem, że następnego dnia muszę pojawić się w pracy? Zwlokłem się z łóżka, ubierając na siebie jakieś czyste ubrania, poszedłem do toalety i ogarnąłem się, jak najszybciej tylko mogłem zjadłem śniadanie, wziąłem swoją teczkę, gdzie trzymałem te wszystkie niezbędne rzeczy potrzebne nauczycielowi i wybiegłem szybko z domu, wsiadając do samochodu. Gdy się spóźnię będę martwy i dobrze o tym wiedziałem.
W szkole na szczęście byłem kilkanaście minut przed dzwonkiem. Postanowiłem iść do klasy i tam odpocząć przez jeszcze kilka minut do dzwonka. Idąc do klasy zobaczyłem Lily z jakimś chłopakiem. Zacisnąłem wkurzony dłonie. Więc wszystko jasne. Znalazła kogoś. Kogoś lepszego ode mnie, kogoś kogo pokocha. A ja jak zwykle zostanę sam. Po moim trupie. Dostanie za to nauczkę.

Większość lekcji minęła bardzo szybko, z czego bardzo się cieszyłem ponieważ wiedziałem, że gdybym miał siedzieć tutaj jeszcze kilka godzin, nie wytrzymałbym. Sam byłem sobie tego winien, ale jedyne o czym myślałem to, to by jak najszybciej wrócić do domu i położyć się spać. Niestety została mi ostatnia lekcja i niestety miałem ją z klasą Lily.
Odkąd zaczęła mi kłamać prosto w twarz, później przestała się do mnie odzywać, a dzisiaj, gdy zobaczyłem, że rozmawia z jakimś chłopakiem, byłem wkurzony na maksa i nie mogłem się uspokoić. Denerwowało mnie to.
Po przerwie na lunch, podczas której zostałem sam w klasie, nie mając ochoty spotykać dzisiaj żadnego nauczyciela i żadnej osoby więcej niż musiałem, zadzwonił dzwonek. Wszyscy zaczęli schodzić się do klasy, w tym Lily ze swoim nowym kolegą.
Zacisnąłem dłonie, gdy ciągle ze sobą rozmawiali i miałem tego dość.
-Lily skoro jesteś dzisiaj taka rozmowna, to podejdź do tablicy i pokaż nam jak uzupełnić te zdania.- cała klasa się zaśmiała, co spowodowało, że Lily zarumieniła się lekko na policzkach i wstała, wiedząc, że nie ma szans, nie odpuszczę jej tak łatwo, chociaż wiedziałem, że kompletnie nic z tego nie umie.
-Um..- mruknęła, przygryzając lekko wargę i spojrzała na mnie.-Przepraszam, ale nie rozumiem tego.
-Oh tak? Może gdybyś słuchała na lekcjach to coś byś umiała?- uniosłem brew, słysząc jak Brendy, znana jako największa suka w szkole, śmieje się z niej.
-Naprawdę przepraszam.-szepnęła, spuszczając wzrok na podłogę.
-I co ja mam z tobą zrobić Lily? Nie umiesz wypełnić najprostszego zdania.- powiedziałem, patrząc na nią.- Jesteś najsłabsza z klasy, masz tylko kilka dobrych ocen, które nie ratują sytuacji, w której się znajdujesz.
Widziałem to w jej oczach. Zraniło ją to, a ja przez moment byłem zadowolony. Chociaż w jakiejś części poczuła się tak ja ja.
Nic nie powiedziała, widziałem jej załzawione oczy i to jak z całych sił próbuje się nie rozpłakać.
-Oj nie płacz, to nie fajne.- powiedziałem głośno, przez to cala klasa zaczęła się głośno śmiać.- Zostań po lekcji.- westchnąłem.
Już nic nie powiedziała, po prostu jak najszybciej poszła do ławki, w której siedziała i spuściła wzrok na podręcznik. Cała klasa na nią zerkała i szeptała coś o niej, ale ty razem nie miałem zamiaru ich uciszać.

Po lekcji, gdy wszyscy wyszli z klasy, podniosłem głowę, gdy zobaczyłem, że Lily zbliża się do biurka.
-Miałam zostać.- szepnęła, nadal nie patrząc na mnie.
-Tak, chciałem zapytać co ostatnio się z Tobą dzieje?- wstałem, podchodząc do niej.
-Nic.-szepnęła. A ja wiedziałem, ze kłamie. Wiedziałem to i zdenerwowało mnie do tego stopnia, że całkowicie przestałem się kontrolować. To tak jakbym prawdziwy ja wyszedł z siebie i stanął obok swojego ciała, a ktoś inny w nie wszedł.
-Nic? W takim razie wspaniale, bo mam zamiar Cię pieprzyć.- warknąłem, przyciągając ją do siebie, za jej koszule, która się rozerwała, gdy mocniej pociągnąłem. Próbowała coś powiedzieć, ale nie zwracałem na to uwagi, pocałowałem ją mocno, ściągając z niej ubrania. Na szczęście wcześniej upewniłem się, że klasa jest zamknięta i wiedziałem, że wszyscy będą teraz na trybunach kibicując naszej szkolnej drużynie. Mogłem zrobić wszystko na co miałem tylko ochotę.
Szybko ściągnąłem z niej ubrania i popchnąłem lekko, by pochyliła się nad biurkiem, wszedłem w nią jednym ruchem. Słyszałem jej cichy krzyk, ale nie zwróciłem na to w tamtej chwili najmniejszej uwagi. Od zawsze chciałem to zrobić. Pieprzyć ją ostro na moim biurku. Pchałem mocno swoimi biodrami i usłyszałem ciche odgłosy, które wydawała. Zamknąłem oczy i odchyliłem głowę w tył, klepiąc ją mocno w pośladek. Jej tyłek był idealny. Jęknąłem głośno, przygryzając wargę, gdy czułem, że zaraz dojdę. To zdecydowanie nie było długie, ale właśnie czegoś takiego wtedy potrzebowałem, a przynajmniej te ktoś kto przejął moje ciało.
Wyszedłem z niej i przetarłem mokre czoło, oddychając wszystko. Wciągnąłem szybko swoje bokserki i spodnie i spojrzałem na nią. Nagle w jednej chwili wszystko do mnie dotarło. To co przed chwilą zrobiłem. Nigdy się tak nie zachowywałem, a na pewno nie w stosunku do Lily. Patrzyłem jak szybko zbiera swoje rzeczy, trzęsąc się. Usłyszałem cichy szloch i spojrzałem na nią przerażony. Nie mogłem w to uwierzyć, nie mogłem przyjąć do wiadomości, że zrobiłem jej to wszystko.
-Lily ja…- zacząłem, choć tak naprawdę nie wiedziałem, co mógłbym powiedzieć w tym momencie. Nie wiedziałem, co będzie odpowiednie. Sam sobie chciałem przyłożyć w tym momencie.
-Po prostu mnie zostaw.- szepnęła zakładając, byle jak ubrania, które i tak były lekko podarte i wybiegła z klasy.
Nie mogłem uwierzyć, że płakała przeze mnie. Przez to co jej zrobiłem. Czułem się jak śmieć i byłem nim przez to co zrobiłem. Wiedziałem, że nic mnie nie usprawiedliwia. Wiedziałem, że dzisiaj zraniłem ją jak nikt inny i wiedziałem, że nigdy mi tego nie wybaczy. Wiedziałem, też, że ja sobie tego nigdy nie wybaczę.
Spojrzałem przez okno i zobaczyłem Lily, która jak najszybciej idzie w stronę swojego domu. Nawet stąd widziałem, że płacze, a to złamało moje serce.

 _________________________________________________________
Przepraszam, że musieliście długo czekać na ten rozdział. Kolejny pojawi się na początku sierpnia bo wyjeżdżam.

Co sądzicie o rozdziale? Cały z punktu widzenia Justina. Jak myślcie, jak to wszystko się ułoży? Co sądzicie o zachowaniu Justina? Mam nadzieje, że wam się spodoba, piszcie co sądzicie.

16 komentarzy:

  1. znalazłam to ff dość niedawno i od razu się wciągnęłam, przeczytałam wszystkie rozdziały za jednym razem i woah, jest jednym z moich ulubionych :)
    a co do tego rozdziału to... po prostu nie mogę uwierzyć, że to się dzieje, wszystko przez te pogróżki i może to tylko ja ale mam wrażenie, że justin wcześniej musiał przez coś przejść, wątpię, żeby zachowywał się tak jeśli nic wcześniej się nie stało. mam nadzieje, że wszystko jak najszybciej się wyjaśni bo zdecydowanie uwielbiam lily i justina razem, ale wiem również że będę musiała no to poczekać, gdy dzieje się tyle rzeczy haha, z niecierpliwością czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o jezu anjsdjwjiwnwkjsisudijhwsahjkhudjughjniuyuyhjn co tutaj się dzieje ja chce nowy rozdział jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  3. o jejciu, Justin w tym rozdziale to straszny dupek :(
    ale i tak super rozdzial!!
    czekam z niecierpliwoscią na kolejny ;) ~ @hilukeypookey

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za dupek! Nie wierzę ,że się tak zachował. . Jak on mógł :( mam nadzieję, że jednak wszystko się ułoży, ona powie mu czemu się nie odzywała i ,że on ją pożądnie przeprosi za to co zrobił ,dupek... :/
    Nie mogę się doczekać nexta! Uwielbiam to! < 33

    OdpowiedzUsuń
  5. Dupek! Jak on mógł ją tak potraktować ;o żal mi jej.. Udanych wakacji i dużo,dużo weny (:

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem co napisać bo tak bardzo mnie zaskoczyłaś... Nie wiem dlaczego ale w myślach zaczęłam bronić Justina, w końcu Lily zachowuje się nie fair wobec niego, oszukuje i unika. Ciekawi mnie też kim był ten chłopak z którym rozmawiała i co dalej będzie z Ashley? Może teraz ona zostanie 'uczennicą' Justina?! Jejku, zaczynam wymyślać, przepraszam :D
    Życzę udanych wakacji i duuuuużo weny po powrocie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. tylko nie pokomplikuj tego jeszcze bardziej ciążą ; o

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wierzę, on przecież ją zgwałcił! I co to za koleś jest, co Lily z nim rozmawia? Cholera, niech ona powie Justinowi co się w ogóle dzieje dokoła. On musi o tym wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  9. xPaulina1994x25 lipca 2015 16:35

    Emocjonujący rozdział, i to bardzo ;o Jego zachowanie..po prostu..brak mi słów. Podsumowując- rozdział mocny. Czekam niecierpliwie na next <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny ! ;* czekam na kolejny ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  11. Cholera.
    Nie ma słów, aby opisać ten rozdział.
    Uwielbiam takiego złego Justina.
    Jesteś świetna.
    Nie mogę się doczekać rozdziału.
    Udanych wakacji i weny!
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię to ff, ae gwałt?
    Znaczy się, ja nie wybaczyłabym Justin'owi, ale w głębi serca liczę na to, że dupek a'ka Justin będzie się starał! A Lily nie wybaczy mu od razu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. DUPEK- To jedyne co mi przychodzi teraz na myśl
    Ale chce kolejnego rozdziału, żeby wiedzieć co tego wyniknie

    OdpowiedzUsuń