Rozdział ósmy.



Od rana oprowadzam nową dziewczynę po szkole. Wszyscy o niej mówili, jak to mówi się o nowych uczniach w mniejszych szkołach. Każdy był ciekawy skąd się przeprowadziła i dlaczego, oczywiście sami zaczęli wymyślać plotki, które z godziny na godzinę były coraz głupsze.  Ale czego można spodziewać się po ludziach z naszej szkoły? Na pewno nic mądrego.
Dziewczyna miała na imię Ashley i była bardzo sympatyczna. Czułam się dziwnie z tym, że w końcu z kimś rozmawiam, ale zdecydowanie było to przyjemne. Ashley nie była typem dziewczyny, która zawraca uwagę na to jak ktoś wygląda, nie ocenia kogoś kogo nie zna. Chociaż znamy się kilka godzin można powiedzieć, że załapałyśmy wspólny język.
Dowiedziałam się, że przyjechała z Australii ponieważ jej rodzice znaleźli tutaj lepszą pracę. Nie chcieli zostawiać jej samej, więc postanowili, że zaczną wszystko od nowa tutaj. Okazało się, że mieszka kilka domów ode mnie i prawdopodobnie szefem jej ojca jest mój tata.
Idąc z nią korytarzem, zwracałam na siebie dużo uwagi czego naprawdę nie lubiłam. Wszyscy na nas patrzyli i jestem pewna, że o nas rozmawiali.
-Przepraszam.- powiedziałam, gdy nagle na kogoś wpadłam. Tym kimś okazał się oczywiście Justin.
-Nic się nie stało ale dla własnego bezpieczeństwa uważaj.- uśmiechnął się lekko, pokazując, że naprawdę nic się nie stało. Spojrzał na Ashley obok mnie.- Nowa koleżanka?
-To Ashley, pokazuje jej szkołę. Ashley to pan Justin, uczy francuskiego, ty masz takie szczęście i wybrałaś hiszpański.- powiedziałam.
Ashley zaśmiała się, gdy zobaczyła moją minę po tym jak uświadomiłam sobie, że powiedziałam to na głos.
-Przepraszam, nie to miałam na myśli.- powiedziałam od razu. Nie chciałam by mnie źle zrozumiał. Chociaż nie szło mi dobrze  francuskim to jednak lubiłam ten język i Justina jako nauczyciela, był naprawdę dobry i umiał dogadać się z każdym uczniem. Zazdrościli mu tego wszyscy nauczyciele ze szkoły. Justin był młody i naprawdę miał dobre podejście do młodzieży, na jego lekcjach nigdy nie było nudno, starał się zawsze coś wymyślić.
-Oj Lily, nie rań mnie tak.- zaśmiał się.
Zaśmiałam się, wiedząc, że nie jest na mnie zły.
-Musimy lecieć.- powiedziałam, gdy zadzwonił dzwonek.- Mamy historie.- przewróciłam oczami, wiedząc, że gdy się spóźnimy będziemy miały przechlapane u nauczycielki do końca roku.
Pożegnałyśmy się z Justinem i poszłyśmy do klasy, by nie spóźnić się ani sekundy.

Weszłam do szatni jako ostatnia. Miałam trening po lekcjach i w czwartki wychodziłam ze szkoły jako ostatnia. Nie przeszkadzało mi to, bo w końcu mogłam pobyć sama. Przechodziłam przez korytarz i zobaczyłam, że jakiś nauczyciel musiał być w szkole widząc uchylone drzwi do ich pokoju, w  którym przesiadywali na przerwach. Zmarszczyłam brwi ponieważ nawet mój trener zrywał się wcześniej z mojego treningu, miał inną pracę i nie mógł zostawać do końca.
Weszłam do szatni i wzięłam z torby swój ręcznik idąc pod prysznic. Poczułam czyjąś obecność za sobą, więc odwróciłam się by zobaczyć kto to jest- ale nikogo nie było. Westchnęłam wiedząc, że jak zwykle sobie coś ubzdurałam i odwód wróciłam się w stronę prysznica, prawie dostając zawału.
-Justin! Zwariowałeś?!- krzyknęłam wkurzona i wystraszona w tym samym momencie.
-Przepraszam, nie wiedziałem, że się tak wystraszysz.
-A co miałam zrobić?! Tak po prostu wszedłeś za mną do szatni i wystraszyłeś na śmierć! Justin cholera myślałam, że ktoś chce mnie zabić. Tutaj nie ma nikogo o tej godzinie.
Chciał coś powiedzieć, ale zamiast tego przyjrzał mi się od stóp do głowy. Miałam na sobie sportowy stanik i krótkie obcisłe spodenki, które ledwo przykrywały mój tyłek. Ten strój był najwygodniejszy, więc nie przejmowałam się jak mogę w nim wyglądać.
Jego wzrok sprawił, że zaczęłam się czuć dziwnie. Czułam, zę moje Poliki się zarumieniły, gdy zobaczyłam jak oblizuje wargi i przygryza wargi, patrząc na moje nogi.
-Lily? Dlaczego jesteś tak ubrana?
-Miałam trening.
-Trenujesz?- zapytał widocznie zdziwiony.
-Wiem, to dziwne.- zaśmiałam się.- Biegam i gram w tenisa.- wzruszyłam ramionami.- Nic takiego.
-To seksowne.- mruknął i chwile po tym był przy mnie, zaczynając mnie całować.- Wyglądasz genialnie w tym stroju, jesteś cholernie seksowna.
Byłam zaskoczona jego gwałtownością i nie wiedziałam co się dzieje dopóki nie poczułam jak podnosi mnie i kładzie dłonie na moich pośladkach, ściskając je później. Cicho jęknęłam w jego usta, gdy to zrobił. Przyparł mnie do ściany i szybko rozpiął swoje spodnie, zsuwając je ze swoimi bokserkami do kolan. Otarł się kilka razy o moją kobiecość, przesunął spodenki w bok i wszedł we mnie jednym ruchem. Jęknęłam jak na zwołanie, czując go całego w sobie. Nie mogłam nic poradzić na to- on po prostu tak na mnie działał.
-Jesteś tak cholernie seksowna.- jęknął w moje usta, patrząc prosto w moje oczy, co nakręciło mnie jeszcze bardziej.
Zaczął poruszać swoimi biodrami mocniej i szybciej, przez co nie mogłam już kontrolować swoich jęków.
-Właśnie tak skarbie, nie powstrzymuj się.- zajęczał i jeśli to możliwe zaczął poruszać biodrami mocniej.
Chwile później było po wszystkim, oboje doszliśmy jęcząc swoje imiona. Justin wtulił swoją twarz w moją szyje i złożył na niej kilka lekkich pocałunków, próbując uspokoić swój oddech. Brzmiał tak jakby przebiegł właśnie jakiś maraton i dobiegł na metę jako pierwszy. 
Całował moją szyje lekko przygryzając i ssając  miejsce na niej.
-Justin.-jęknęłam cicho.- Nadal jesteśmy w szkole, zresztą powinnam już iść.
-Nie uciekaj Lily.
-Naprawdę muszę już wracać Justin.
-Chodźmy na obiad, w sumie to spóźniony obiad. – zachichotał cicho i spojrzał na mnie.- Zgódź się, obiecuje, że zabiorę Cię gdzie tylko chcesz. Jaką masz dietę? Jakieś sałatki czy coś?
-Nie jestem na żadnej diecie.- zaśmiałam się.- Chodźmy na pizze lub chińszczyznę, obojętnie, byle żeby tobie też smakowało.
Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem i postawił mnie na kafelkach.
-Cholera, zaskoczyłaś mnie jak zwykle. Pozytywnie oczywiście.
Zachichotałam i wygoniłam go spod prysznica, by móc się umyć.
-Będę czekać pod szkołą.

Gdy byłam już gotowa, wyszłam ze szkoły biorąc torbę do ręki, sprawdzając czy wszystko zabrałam. Byłam pewna, że jutro niczego nie znajdę. Podniosłam wzrok i zobaczyłam, że Justin czeka na mnie przy swoim samochodzie. Gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się i podszedł kilka kroków by wziąć moje torby i położyć je z tyłu, później otworzył mi drzwi do samochodu, bym mogła do niego wsiąść.
-Dziękuje.- powiedziałam, gdy chwile później, usiadł na miejscu kierowcy.
-Nie ma sprawy. Więc do jakiej pizzerii jedziemy?
-Znam taką małą i spokojną na obrzeżach miasta. Nie zapominaj, że nie bardzo możemy wychodzić razem na obiad w środku miasta.
-Wiem.- westchnął- To wiele utrudnia. Czasami po prostu chciałbym Cię gdzieś zabrać albo po prostu iść na głupi spacer, ale nie mogę, bo skończy się to źle dla Ciebie jak i dla mnie.
-To miłe Justin.- uśmiechnęłam się lekko, patrząc na niego.- Lubię spędzać z Tobą czas, nawet jeśli to znaczy siedzenie przed telewizorem u Ciebie w domu.- zachichotałam.- Ostatnio często tam przebywam, nie długo mnie wyrzucisz.
-Mi to nie przeszkadza i nigdy Cię nie wyrzucę!- zaśmiał się.- Jesteś jedyną osobą, która dotrzymuje mi towarzystwa. Lubię spędzać z Tobą czas.
-Nie udawaj, po prostu cieszysz się, że Ci gotuje.- zażartowałam, śmiejąc się.
-Tak, to prawda. Tylko dlatego Cię zapraszam.- zaśmiał się.
Naprawdę lubiłam takie momenty, gdy zachowywaliśmy się jak dwójka dobrych przyjaciół.

-Więc jaką pizze zamawiamy?- zapytał Justin, zajmując jeden ze stolików w rogu.
-Obojętnie byle nie z warzywami, nienawidzę ich na pizzy i nie przepadam za owocami morza.
-Więc zamówmy coś zwyczajnego, nie wymyślajmy jakiś dziwnych składników.- otworzył menu i przesunął je w moją stronę.- Proponuje numer 3, co ty na to?
-Jasne.- pokiwałam głową, patrząc na niego z lekkim uśmiechem.- Idealnie.
-Świetnie, pójdę zamówić, a ty nigdzie nie uciekaj.- zaśmiał się, wstając i idąc do lady.
Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że rozmawia z kelnerką, która oczywiście rozbierała go wzrokiem i próbowała  z nim flirtować, co nie było niczym nowym- każda dziewczyna tego próbowała. Nie oszukujmy się, Justin jest przystojny. Lecz on nie wyglądał na zainteresowanego, co wyglądało zabawnie. Dziewczyna robiła dosłownie wszystko by zwrócić na siebie jego uwagę, a on tak po prostu robił wszystko, by dostać jak najszybciej pizze. Nie mogłam sobie pomóc, parsknęłam cicho śmiechem widząc tą sytuacje.
Nagle dostałam szoku, spadając prawie z krzesełka, gdy zobaczyłam, że Ashley wchodzi do pizzeri- dzięki bogu była sama. Justin zdążył wrócić do stolika, a ja robiłam w tej chwili wszystko, by mnie tylko nie zobaczyła, jeszcze tego by brakowało w tej chwili. Niestety znałam ją jeden dzień i chociaż polubiłam ją, nie wiedziałam jak zachowa się w takiej sytuacji, a ostatnie czego chciałam to jakiś dramat ze mną w roli głównej.
Starałam się mieć spuszczoną głowę przez cały czas, by mnie nie zauważyła, ale oczywiście podniosłam głowę w tym samym momencie, w którym Ashley szła w stronę łazienki i przechodziła obok naszego stolika.
-Lily?- spojrzała na mnie.- Pan Bieber?- spytała, patrzą cna nas w szoku. A ja naprawdę nie wiedziałam jaka będzie jej reakcja.



_________________________________________________________
Chciałam przeprosić, że długo nie dodawałam rozdziału, ale to co dzieje się u mnie w szkole to jakaś masakra, dopiero teraz znalazłam czas, by dokończyć ten rozdział, mam nadzieje, że Wam się spodoba i mam nadzieje, że nie jest aż taki krótki.
Wszystko zaczyna się rozkręcać i mam nadzieje, że nie zniechęcę Was takim początkiem.
Jak zwykle dziękuje za wszystkie komentarze i miłe wiadomości na asku.  

Zapraszam na  50 shades of Justin PL

23 komentarze:

  1. Uuuuu no to nieźle. Oby Ashley nie zrobiła żednej afery : /
    Rozdział świetny ♥
    Już nie mogę doczekać się nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham <3 czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No to ktoś się w końcu dowiedział, ktoś ze szkoły dodatkowo :O I co teraz?

    OdpowiedzUsuń
  4. omomomom przyyyyypaaaaał, ale seks w szatni szkolnej = super pomysł w ich sytuacji :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O MÓJ BOŻE. Tak bardzo się cieszę, że Justin i Lily mają się ku sobie. I nawet polubiłam już Ashley, ale nie chcę, żeby się brzydko mówiąc wpieprzyła w ten (JESZCZE) nieistniejący związek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny. Oby Ashley nie zrobiła jakieś afery czy coś ! Justin i Lily muszą być razem ! Nie mogę się doczekać nexta! < 33

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg ciekawe jak ona zareaguje. Czekam na nastepny x

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię twoją fabułę. Fajny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam to fanfiction, w końcu coś innego i oryginalnego

    OdpowiedzUsuń
  10. o boziu *o* w końcu nowy rozdział. Już myślałam, że się nie doczekam .... seks w szkole, mhmm, nie ma co x33 no i Ashley... co ty tu robisz??
    świetny rozdział i mam nadzieję, że nie będzie trzeba czekać znów tak długo .... no ale pewnie i tak będzie warto poczekać. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo jak zawsze! Ponętnie i juz chce następny rozdział!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam to, uśmiech cały czas kwitł na twarzy! Cieszę się że 'dodałaś' koleżankę dla Lily, zacznie się dzięki temu więcej dziać :)
    Czekam niecierpliwie na kolejne rozdziały, bo ta historia wciągnęła mnie już całkowicie :*

    OdpowiedzUsuń
  13. sex w szkole? hahaha, czemu nie XD
    czekam na kolejny :D
    http://art-of-killing.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Już się boję co będzie dalej:* Rozdział genialny:D

    OdpowiedzUsuń
  16. zapraszam na nowe ff z Justinem :) obiecuję, że się nie zawiedziesz - fabuła jest naprawdę oryginalna i liczę, że będziesz czytać, a nawet skomentujesz prolog. ściskam <3 http://dearchloe-fanfiction.blogspot.com/‎

    OdpowiedzUsuń
  17. naprawdę uwielbiam to ff, w końcu znalazłam coś oryginalnego i coś co zapowiada się naprawdę bardzo ciekawie, z taką fabułą na pewno nie będzie nudno, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    a co do długości rozdziałów jak dla mnie krótsze a dodawane częściej są lepsze, więc przynajmniej mi taka długość odpowiada x

    OdpowiedzUsuń
  18. znalazłam to ff dość niedawno i od razu przeczytałam wszystkie rozdziały :) nigdy wcześniej nie czytałam nigdy z taką fabułą co już na początku jest wielkim plusem, bo kto chce w kółko czytać o tym samym? a niestety ostatnio wszystko jest podobne np. do dangera i prawda jest taka, że nie ma co czytać
    podoba mi sie relacja justina i lily chociaż pewnie nie długo to wszystko się popsuje, są w dziwnej sytuacji więc to chyba bardziej niż logiczne haha uwielbiam lily jako bohaterke bo w jakimś stopniu moge się z nią utożsamić ale bardzo ciesze się, że pojawiła się Ashley i mam nadzieje, ze zostanie jako jej przyjaciółka i nie wyda ich sekretu, a wręcz będzie wspierała Lily. wcześniej też w sumie spodobała mi się reakcja jej taty- widać, że ufa córce i zrobi wszystko by jego dzieci były szczęsliwe. wydaje mi się że justin zaczyna coś czuć do lily przez co pewnie wszystko stanie się bardziej skompliowane omg chciałabym żeby to ff było juz zakończone bo chce wiedzieć co będzie dalej! tak bardzo nie moge doczekać się nowego rozdziału, znając mnie będę w chodziła tu co jakiś czas by mieć pewność że czegoś nie wstawiłaś chociaż wiem, że pisanie rozdziału zajmuje wiele czasu i tak naprawdę nie mam nic przeciwko czekaniu bo wiem, że nie zawiedziesz. rozdziały nie są krótkie(niektórzy piszą rzadziej i krócej) ale byłabym w niebie gdyby jednak były dłuższe omg to chyba wszystko co chciałam napisać na ten moment, masz już jedną czytelniczkę która na pewno zostanie do końca, nieważne co się będzie działo! przepraszam za wszystkie błędy które mogłam popełnić ale komentarz wstawiam z telefonu. życze weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Kuurcze genialny ! Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Właśnie "odnalazłam" twojego bloga i jest cudowny.
    Szybko nadrobiłam wszystkie rozdziały i nie mg sie doczekać następnego.
    Naprawdę świetnie piszesz! <3
    Życze weny, i czekam na nn:*

    OdpowiedzUsuń
  21. Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Muszę przyznać, że jeszcze nie czytałam opowiadania, w którym Justin byłby nauczycielem. Taka niemoralna propozycja dla uczennicy i ta adrenalina, że w jednej chwili wszystko może się wydać. Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej.
    Zapraszam do siebie.
    Mogłabyś mnie informować na jednym z moich blogów? Byłabym wdzięczna. :)
    escape-from-love.blogspot.com
    she-saved-us.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Ooo robi się ciekawie i jeszcze ten gorący moment, mm:)

    OdpowiedzUsuń