Od rana oprowadzam nową
dziewczynę po szkole. Wszyscy o niej mówili, jak to mówi się o nowych uczniach
w mniejszych szkołach. Każdy był ciekawy skąd się przeprowadziła i dlaczego,
oczywiście sami zaczęli wymyślać plotki, które z godziny na godzinę były coraz
głupsze. Ale czego można spodziewać się
po ludziach z naszej szkoły? Na pewno nic mądrego.
Dziewczyna miała na imię Ashley i
była bardzo sympatyczna. Czułam się dziwnie z tym, że w końcu z kimś rozmawiam,
ale zdecydowanie było to przyjemne. Ashley nie była typem dziewczyny, która
zawraca uwagę na to jak ktoś wygląda, nie ocenia kogoś kogo nie zna. Chociaż
znamy się kilka godzin można powiedzieć, że załapałyśmy wspólny język.
Dowiedziałam się, że przyjechała
z Australii ponieważ jej rodzice znaleźli tutaj lepszą pracę. Nie chcieli
zostawiać jej samej, więc postanowili, że zaczną wszystko od nowa tutaj. Okazało
się, że mieszka kilka domów ode mnie i prawdopodobnie szefem jej ojca jest mój
tata.
Idąc z nią korytarzem, zwracałam
na siebie dużo uwagi czego naprawdę nie lubiłam. Wszyscy na nas patrzyli i
jestem pewna, że o nas rozmawiali.
-Przepraszam.- powiedziałam, gdy
nagle na kogoś wpadłam. Tym kimś okazał się oczywiście Justin.
-Nic się nie stało ale dla
własnego bezpieczeństwa uważaj.- uśmiechnął się lekko, pokazując, że naprawdę
nic się nie stało. Spojrzał na Ashley obok mnie.- Nowa koleżanka?
-To Ashley, pokazuje jej szkołę.
Ashley to pan Justin, uczy francuskiego, ty masz takie szczęście i wybrałaś
hiszpański.- powiedziałam.
Ashley zaśmiała się, gdy
zobaczyła moją minę po tym jak uświadomiłam sobie, że powiedziałam to na głos.
-Przepraszam, nie to miałam na
myśli.- powiedziałam od razu. Nie chciałam by mnie źle zrozumiał. Chociaż nie
szło mi dobrze francuskim to jednak
lubiłam ten język i Justina jako nauczyciela, był naprawdę dobry i umiał
dogadać się z każdym uczniem. Zazdrościli mu tego wszyscy nauczyciele ze
szkoły. Justin był młody i naprawdę miał dobre podejście do młodzieży, na jego
lekcjach nigdy nie było nudno, starał się zawsze coś wymyślić.
-Oj Lily, nie rań mnie tak.-
zaśmiał się.
Zaśmiałam się, wiedząc, że nie
jest na mnie zły.
-Musimy lecieć.- powiedziałam,
gdy zadzwonił dzwonek.- Mamy historie.- przewróciłam oczami, wiedząc, że gdy
się spóźnimy będziemy miały przechlapane u nauczycielki do końca roku.
Pożegnałyśmy się z Justinem i
poszłyśmy do klasy, by nie spóźnić się ani sekundy.
Weszłam do szatni jako ostatnia.
Miałam trening po lekcjach i w czwartki wychodziłam ze szkoły jako ostatnia.
Nie przeszkadzało mi to, bo w końcu mogłam pobyć sama. Przechodziłam przez
korytarz i zobaczyłam, że jakiś nauczyciel musiał być w szkole widząc uchylone
drzwi do ich pokoju, w którym
przesiadywali na przerwach. Zmarszczyłam brwi ponieważ nawet mój trener zrywał
się wcześniej z mojego treningu, miał inną pracę i nie mógł zostawać do końca.
Weszłam do szatni i wzięłam z
torby swój ręcznik idąc pod prysznic. Poczułam czyjąś obecność za sobą, więc odwróciłam
się by zobaczyć kto to jest- ale nikogo nie było. Westchnęłam wiedząc, że jak zwykle
sobie coś ubzdurałam i odwód wróciłam się w stronę prysznica, prawie dostając
zawału.
-Justin! Zwariowałeś?!-
krzyknęłam wkurzona i wystraszona w tym samym momencie.
-Przepraszam, nie wiedziałem, że
się tak wystraszysz.
-A co miałam zrobić?! Tak po
prostu wszedłeś za mną do szatni i wystraszyłeś na śmierć! Justin cholera
myślałam, że ktoś chce mnie zabić. Tutaj nie ma nikogo o tej godzinie.
Chciał coś powiedzieć, ale
zamiast tego przyjrzał mi się od stóp do głowy. Miałam na sobie sportowy stanik
i krótkie obcisłe spodenki, które ledwo przykrywały mój tyłek. Ten strój był
najwygodniejszy, więc nie przejmowałam się jak mogę w nim wyglądać.
Jego wzrok sprawił, że zaczęłam się
czuć dziwnie. Czułam, zę moje Poliki się zarumieniły, gdy zobaczyłam jak
oblizuje wargi i przygryza wargi, patrząc na moje nogi.
-Lily? Dlaczego jesteś tak
ubrana?
-Miałam trening.
-Trenujesz?- zapytał widocznie
zdziwiony.
-Wiem, to dziwne.- zaśmiałam
się.- Biegam i gram w tenisa.- wzruszyłam ramionami.- Nic takiego.
-To seksowne.- mruknął i chwile
po tym był przy mnie, zaczynając mnie całować.- Wyglądasz genialnie w tym
stroju, jesteś cholernie seksowna.
Byłam zaskoczona jego
gwałtownością i nie wiedziałam co się dzieje dopóki nie poczułam jak podnosi
mnie i kładzie dłonie na moich pośladkach, ściskając je później. Cicho jęknęłam
w jego usta, gdy to zrobił. Przyparł mnie do ściany i szybko rozpiął swoje
spodnie, zsuwając je ze swoimi bokserkami do kolan. Otarł się kilka razy o moją
kobiecość, przesunął spodenki w bok i wszedł we mnie jednym ruchem. Jęknęłam
jak na zwołanie, czując go całego w sobie. Nie mogłam nic poradzić na to- on po
prostu tak na mnie działał.
-Jesteś tak cholernie seksowna.-
jęknął w moje usta, patrząc prosto w moje oczy, co nakręciło mnie jeszcze
bardziej.
Zaczął poruszać swoimi biodrami
mocniej i szybciej, przez co nie mogłam już kontrolować swoich jęków.
-Właśnie tak skarbie, nie
powstrzymuj się.- zajęczał i jeśli to możliwe zaczął poruszać biodrami mocniej.
Chwile później było po wszystkim,
oboje doszliśmy jęcząc swoje imiona. Justin wtulił swoją twarz w moją szyje i
złożył na niej kilka lekkich pocałunków, próbując uspokoić swój oddech. Brzmiał
tak jakby przebiegł właśnie jakiś maraton i dobiegł na metę jako pierwszy.
Całował moją szyje lekko
przygryzając i ssając miejsce na niej.
-Justin.-jęknęłam cicho.- Nadal
jesteśmy w szkole, zresztą powinnam już iść.
-Nie uciekaj Lily.
-Naprawdę muszę już wracać
Justin.
-Chodźmy na obiad, w sumie to
spóźniony obiad. – zachichotał cicho i spojrzał na mnie.- Zgódź się, obiecuje, że
zabiorę Cię gdzie tylko chcesz. Jaką masz dietę? Jakieś sałatki czy coś?
-Nie jestem na żadnej diecie.-
zaśmiałam się.- Chodźmy na pizze lub chińszczyznę, obojętnie, byle żeby tobie
też smakowało.
Spojrzał na mnie z lekkim
uśmiechem i postawił mnie na kafelkach.
-Cholera, zaskoczyłaś mnie jak
zwykle. Pozytywnie oczywiście.
Zachichotałam i wygoniłam go spod
prysznica, by móc się umyć.
-Będę czekać pod szkołą.
Gdy byłam już gotowa, wyszłam ze
szkoły biorąc torbę do ręki, sprawdzając czy wszystko zabrałam. Byłam pewna, że
jutro niczego nie znajdę. Podniosłam wzrok i zobaczyłam, że Justin czeka na
mnie przy swoim samochodzie. Gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się i podszedł kilka
kroków by wziąć moje torby i położyć je z tyłu, później otworzył mi drzwi do
samochodu, bym mogła do niego wsiąść.
-Dziękuje.- powiedziałam, gdy
chwile później, usiadł na miejscu kierowcy.
-Nie ma sprawy. Więc do jakiej pizzerii
jedziemy?
-Znam taką małą i spokojną na
obrzeżach miasta. Nie zapominaj, że nie bardzo możemy wychodzić razem na obiad
w środku miasta.
-Wiem.- westchnął- To wiele
utrudnia. Czasami po prostu chciałbym Cię gdzieś zabrać albo po prostu iść na
głupi spacer, ale nie mogę, bo skończy się to źle dla Ciebie jak i dla mnie.
-To miłe Justin.- uśmiechnęłam
się lekko, patrząc na niego.- Lubię spędzać z Tobą czas, nawet jeśli to znaczy
siedzenie przed telewizorem u Ciebie w domu.- zachichotałam.- Ostatnio często
tam przebywam, nie długo mnie wyrzucisz.
-Mi to nie przeszkadza i nigdy
Cię nie wyrzucę!- zaśmiał się.- Jesteś jedyną osobą, która dotrzymuje mi
towarzystwa. Lubię spędzać z Tobą czas.
-Nie udawaj, po prostu cieszysz
się, że Ci gotuje.- zażartowałam, śmiejąc się.
-Tak, to prawda. Tylko dlatego
Cię zapraszam.- zaśmiał się.
Naprawdę lubiłam takie momenty,
gdy zachowywaliśmy się jak dwójka dobrych przyjaciół.
-Więc jaką pizze zamawiamy?- zapytał
Justin, zajmując jeden ze stolików w rogu.
-Obojętnie byle nie z warzywami, nienawidzę
ich na pizzy i nie przepadam za owocami morza.
-Więc zamówmy coś zwyczajnego,
nie wymyślajmy jakiś dziwnych składników.- otworzył menu i przesunął je w moją
stronę.- Proponuje numer 3, co ty na to?
-Jasne.- pokiwałam głową, patrząc
na niego z lekkim uśmiechem.- Idealnie.
-Świetnie, pójdę zamówić, a ty
nigdzie nie uciekaj.- zaśmiał się, wstając i idąc do lady.
Spojrzałam na niego i zobaczyłam,
że rozmawia z kelnerką, która oczywiście rozbierała go wzrokiem i
próbowała z nim flirtować, co nie było
niczym nowym- każda dziewczyna tego próbowała. Nie oszukujmy się, Justin jest
przystojny. Lecz on nie wyglądał na zainteresowanego, co wyglądało zabawnie.
Dziewczyna robiła dosłownie wszystko by zwrócić na siebie jego uwagę, a on tak
po prostu robił wszystko, by dostać jak najszybciej pizze. Nie mogłam sobie
pomóc, parsknęłam cicho śmiechem widząc tą sytuacje.
Nagle dostałam szoku, spadając
prawie z krzesełka, gdy zobaczyłam, że Ashley wchodzi do pizzeri- dzięki bogu
była sama. Justin zdążył wrócić do stolika, a ja robiłam w tej chwili wszystko,
by mnie tylko nie zobaczyła, jeszcze tego by brakowało w tej chwili. Niestety
znałam ją jeden dzień i chociaż polubiłam ją, nie wiedziałam jak zachowa się w
takiej sytuacji, a ostatnie czego chciałam to jakiś dramat ze mną w roli
głównej.
Starałam się mieć spuszczoną
głowę przez cały czas, by mnie nie zauważyła, ale oczywiście podniosłam głowę w
tym samym momencie, w którym Ashley szła w stronę łazienki i przechodziła obok
naszego stolika.
-Lily?- spojrzała na mnie.- Pan
Bieber?- spytała, patrzą cna nas w szoku. A
ja naprawdę nie wiedziałam jaka będzie jej reakcja.
_________________________________________________________
Chciałam przeprosić, że długo nie dodawałam rozdziału, ale to co dzieje się u mnie w szkole to jakaś masakra, dopiero teraz znalazłam czas, by dokończyć ten rozdział, mam nadzieje, że Wam się spodoba i mam nadzieje, że nie jest aż taki krótki.
Wszystko zaczyna się rozkręcać i mam nadzieje, że nie zniechęcę Was takim początkiem.
Jak zwykle dziękuje za wszystkie komentarze i miłe wiadomości na asku.
Zapraszam na 50 shades of Justin PL
Zapraszam na 50 shades of Justin PL
Uuuuu no to nieźle. Oby Ashley nie zrobiła żednej afery : /
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ♥
Już nie mogę doczekać się nn ♥
kocham <3 czekam na next <3
OdpowiedzUsuńNo to ktoś się w końcu dowiedział, ktoś ze szkoły dodatkowo :O I co teraz?
OdpowiedzUsuńomomomom przyyyyypaaaaał, ale seks w szatni szkolnej = super pomysł w ich sytuacji :D
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE. Tak bardzo się cieszę, że Justin i Lily mają się ku sobie. I nawet polubiłam już Ashley, ale nie chcę, żeby się brzydko mówiąc wpieprzyła w ten (JESZCZE) nieistniejący związek.
OdpowiedzUsuńCudowny. Oby Ashley nie zrobiła jakieś afery czy coś ! Justin i Lily muszą być razem ! Nie mogę się doczekać nexta! < 33
OdpowiedzUsuńOmg ciekawe jak ona zareaguje. Czekam na nastepny x
OdpowiedzUsuńLubię twoją fabułę. Fajny rozdział.
OdpowiedzUsuńuwielbiam to fanfiction, w końcu coś innego i oryginalnego
OdpowiedzUsuńo boziu *o* w końcu nowy rozdział. Już myślałam, że się nie doczekam .... seks w szkole, mhmm, nie ma co x33 no i Ashley... co ty tu robisz??
OdpowiedzUsuńświetny rozdział i mam nadzieję, że nie będzie trzeba czekać znów tak długo .... no ale pewnie i tak będzie warto poczekać. :D
Cudo jak zawsze! Ponętnie i juz chce następny rozdział!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to, uśmiech cały czas kwitł na twarzy! Cieszę się że 'dodałaś' koleżankę dla Lily, zacznie się dzięki temu więcej dziać :)
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejne rozdziały, bo ta historia wciągnęła mnie już całkowicie :*
sex w szkole? hahaha, czemu nie XD
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :D
http://art-of-killing.blogspot.com/
nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńJuż się boję co będzie dalej:* Rozdział genialny:D
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowe ff z Justinem :) obiecuję, że się nie zawiedziesz - fabuła jest naprawdę oryginalna i liczę, że będziesz czytać, a nawet skomentujesz prolog. ściskam <3 http://dearchloe-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnaprawdę uwielbiam to ff, w końcu znalazłam coś oryginalnego i coś co zapowiada się naprawdę bardzo ciekawie, z taką fabułą na pewno nie będzie nudno, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńa co do długości rozdziałów jak dla mnie krótsze a dodawane częściej są lepsze, więc przynajmniej mi taka długość odpowiada x
znalazłam to ff dość niedawno i od razu przeczytałam wszystkie rozdziały :) nigdy wcześniej nie czytałam nigdy z taką fabułą co już na początku jest wielkim plusem, bo kto chce w kółko czytać o tym samym? a niestety ostatnio wszystko jest podobne np. do dangera i prawda jest taka, że nie ma co czytać
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie relacja justina i lily chociaż pewnie nie długo to wszystko się popsuje, są w dziwnej sytuacji więc to chyba bardziej niż logiczne haha uwielbiam lily jako bohaterke bo w jakimś stopniu moge się z nią utożsamić ale bardzo ciesze się, że pojawiła się Ashley i mam nadzieje, ze zostanie jako jej przyjaciółka i nie wyda ich sekretu, a wręcz będzie wspierała Lily. wcześniej też w sumie spodobała mi się reakcja jej taty- widać, że ufa córce i zrobi wszystko by jego dzieci były szczęsliwe. wydaje mi się że justin zaczyna coś czuć do lily przez co pewnie wszystko stanie się bardziej skompliowane omg chciałabym żeby to ff było juz zakończone bo chce wiedzieć co będzie dalej! tak bardzo nie moge doczekać się nowego rozdziału, znając mnie będę w chodziła tu co jakiś czas by mieć pewność że czegoś nie wstawiłaś chociaż wiem, że pisanie rozdziału zajmuje wiele czasu i tak naprawdę nie mam nic przeciwko czekaniu bo wiem, że nie zawiedziesz. rozdziały nie są krótkie(niektórzy piszą rzadziej i krócej) ale byłabym w niebie gdyby jednak były dłuższe omg to chyba wszystko co chciałam napisać na ten moment, masz już jedną czytelniczkę która na pewno zostanie do końca, nieważne co się będzie działo! przepraszam za wszystkie błędy które mogłam popełnić ale komentarz wstawiam z telefonu. życze weny ♥
Aaaaa super!❤️
OdpowiedzUsuńKuurcze genialny ! Czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńWłaśnie "odnalazłam" twojego bloga i jest cudowny.
OdpowiedzUsuńSzybko nadrobiłam wszystkie rozdziały i nie mg sie doczekać następnego.
Naprawdę świetnie piszesz! <3
Życze weny, i czekam na nn:*
Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Muszę przyznać, że jeszcze nie czytałam opowiadania, w którym Justin byłby nauczycielem. Taka niemoralna propozycja dla uczennicy i ta adrenalina, że w jednej chwili wszystko może się wydać. Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
Mogłabyś mnie informować na jednym z moich blogów? Byłabym wdzięczna. :)
escape-from-love.blogspot.com
she-saved-us.blogspot.com
Ooo robi się ciekawie i jeszcze ten gorący moment, mm:)
OdpowiedzUsuń