Dzień wycieczki
Każdy z Was na pewno zna moment, w którym
najchętniej by nic nie robił- leżał w łóżku, czytał książki, oglądał jakieś filmy, które i tak nie
miałyby jakiegoś większego sensu- były po prostu głupie... W
skrócie robił wszystko na co ma się ochotę w taki dzień ale na pewno nie
wstawanie w środku nocy.
Właśnie w tym momencie nie miałam ochoty na
wychodzenie z łóżka, najchętniej po prostu wtuliłabym się w moją ulubioną
poduszkę i poszła spać, niczym się nie przejmując, ale zamiast tego musiałam wstać
i naszykować się, a później jechać pod szkołę, by nie spóźnić się na tą
cholerną zbiórkę. Chociaż cieszyłam się na tą wycieczkę do Paryża, gdy jednak
znalazłam więcej plusów niż minusów, to jednak nadal wolałam zostać w łóżku i
spać, najlepiej cały dzień. Zdecydowanie
umrę w czasie podróży.
Gdy w końcu zebrałam w sobie tyle siły by wstać z
łóżka i jakimś cudem dojść do łazienki, szybko się ogarnęłam i ubrałam ubrania,
które specjalnie wczoraj naszykowałam.
Zaspana zeszłam na dół, by zobaczyć mojego tatę, który pił kawę. Umówiliśmy się, że mnie odwiezie bo nie chciał puszczać mnie samej w środku nocy, a ja naprawdę nie narzekałam ponieważ w środku nocy nie jeżdżą żadne autobusy.
Zaspana zeszłam na dół, by zobaczyć mojego tatę, który pił kawę. Umówiliśmy się, że mnie odwiezie bo nie chciał puszczać mnie samej w środku nocy, a ja naprawdę nie narzekałam ponieważ w środku nocy nie jeżdżą żadne autobusy.
-Hej tato- Szepnęłam, siadając obok niego i
wlewając sobie kawy, gdy zorientowałam się, że zostało nam trochę czasu, a bez
kawy bym po prostu umarła przed tym jak dotarłabym do szkoły.
-Hej córcia- Powiedział i pomimo tego, że sam
wyglądał okropnie, uśmiechnął się do mnie.
Mój tata miał trzydzieści pięć lat, a już
osiągnął tak dużo. Miał własną firmę i był bardzo cenionym biznesmenem a ja
byłam z niego tak cholernie dumna. Urodziłam się, gdy razem z mamą mieli po osiemnaście
lat, zdecydowanie nie byłam planowanym dzieckiem i gdyby nie to, że mój tata
wziął się za siebie, znalazł prace, kupił dom i zajął się mną i mamą wiem, że
teraz prawdopodobnie nie byłabym w tym miejscu. Na każdym kroku pokazywał jak
bardzo mnie kocha, zawsze mnie wspierał, był dla mnie bohaterem i zdecydowaniem
moim autorytetem. Miałam z nim bardzo dobry kontakt i zdecydowanie byłam
córeczką tatusia.
Moja mama? Zdecydowanie nie była dobrą mamą. Była załamana, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży, chciała ją usunąć. Do tej pory na każdym kroku wypomina mi, że jestem jej niepotrzebna i że zniszczyłam jej życie. Zawsze chciała być modelką ale przez ciążę, nie miała już tak wspaniałej figury, żadna agencja jej nie chciała. Pomimo tego zawsze błyszczała, chodziła na różne ważne spotkania z tatą, miała masę operacji plastycznych i zdecydowanie nie czułam się jak jej córka. Szczerze mówiąc, nienawidziłam jej.
Moja mama? Zdecydowanie nie była dobrą mamą. Była załamana, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży, chciała ją usunąć. Do tej pory na każdym kroku wypomina mi, że jestem jej niepotrzebna i że zniszczyłam jej życie. Zawsze chciała być modelką ale przez ciążę, nie miała już tak wspaniałej figury, żadna agencja jej nie chciała. Pomimo tego zawsze błyszczała, chodziła na różne ważne spotkania z tatą, miała masę operacji plastycznych i zdecydowanie nie czułam się jak jej córka. Szczerze mówiąc, nienawidziłam jej.
Tak, wiem. Nienawiść to bardzo mocne słowo ale
zdecydowanie pasowało do mojej sytuacji. Która normalna matka sprawia, że jej
córka ma zaburzenia odżywiania? Która normalna matka sprawia, że jej córka
poważnie myślała o samobójstwie? Która normalna matka woli pieniądze i wygląd
od własnych dzieci? Która normalna matka nie zawaha się uderzyć własnego
dziecka? Jej zdaniem zamieniłam jej życie w piekło, a ona upewnia się, że moje
życie będzie tym samym. I może miałabym na ten temat inne zdanie, gdyby nie to,
że mam brata. Tommy ma dopiero trzy latka, też nie był planowanym dzieckiem a
przynajmniej nie przez moją matkę. Sytuacja była dość podobna do tej, która
miała miejsce, gdy urodziłam się ja. Nienawidziłam jej za to, że Tommy nie ma
prawdziwej matki, ani razu go nie przytuliła, prawie nigdy się nim nie
zajmowała, bo zawsze miała ważniejsze sprawy do zrobienia. Więc tak,
naprawdę jej nienawidziłam.
-Zapakowałaś wszystko prawda? Pieniądze też masz?
Pamiętaj masz na siebie uważać i koniecznie dzwonić, gdy znajdziesz chwilę
wolnego, postaram się mieć telefon zawsze przy sobie ale wiesz jak to
jest-westchnął- Zawsze możesz napisać smsa, a ja postaram się do Ciebie oddzwonić skarbie.
-Dobrze tato, będę na siebie uważać i na pewno zadzwonię.-
Powiedziałam chichocząc i w tym samym
czasie, wychodząc z domu razem z nim.
Zajęłam jedno z wolnych miejsc w autokarze, jak
zwykle sama. Ale nie przeszkadzało mi to, cieszyłam się ze mogę być sama.
Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam swoją ulubioną piosenkę, która chwila
później rozbrzmiała w moich uszach, wyjęłam ulubiona książkę i gdy autokar
ruszył, zaczęłam ją czytać, wchodząc w całkowicie odrębny świat.
Po jakimś czasie powiadomienie na telefonie
pokazało ze dostałam smsa i właśnie to wyrwało mnie z idealnego świata głównej bohaterki, którą od samego początku strasznie polubiłam i w jakimś stopniu się utożsamiałam.
Od Justin: Ładnie dzisiaj wyglądasz.
Zachichotałam cicho, gdy to przeczytałam,
zdecydowanie tak nie jest.
Do Justin: Wyglądam okropnie, prawie nie spalam.
Na odpowiedz nie musiałam długo czekać.
Od Justin: Czy coś się stało?
Do Justin: Po prostu nie jestem porannym ptaszkiem. Za ile będziemy na miejscu?
Od Justin: Idź spać, to potrwa.
Nie musiałam długo czekać aż zasnęłam wtulona w
swoja ulubiona małą poduszkę, która przypominała mi o domu.
Obudziłam się zdecydowanie po kilku godzinach,
gdy słońce świeciło mi prosto w twarz. Zmarszczyłam brwi, bo zdecydowanie nie
było to przyjemne. Usłyszałam chichot, który dobiegał z miejsca obok mnie,
zaspana otworzyłam oczy i zobaczyłam Justina.
-Myślałem, że zasnęłaś na wieki.
-Aż tak długo spałam?- zapytałam, podnosząc się i
zerkając na niego.– Gdzie wszyscy?
-Spałaś dobre kilka godzin.- Zachichotał.- Poszli
coś zjeść, powiedziałem, że zostanę z Tobą, mam jedzenie, musisz być głodna.- Podał
mi zapakowane jedzenie, które od razu zabrałam.
-Jezu dziękuje, umieram z głodu!- Jęknęłam i od
razu zaczęłam jeść.
Justin spojrzał na mnie i zaśmiał się, gdy
zobaczył jak szybko jem. Byłam pewnie ubrudzona wszystkim czym mogłam być ale
nie zwracałam na to uwagi- naprawdę umierałam z głodu. Od rana nic nie zdarzyłam
zjeść a po śnie zawsze jestem potwornie głodna.
-Za ile będziemy na miejscu?- Zapytałam, patrząc
na niego.- Mam dość autokaru.
-Powinniśmy być za kilka godzin, wytrzymasz.- Uśmiechnął
się i zaczął mi się dokładnie przyglądać.
-Um jestem brudna?- Wytarłam usta, bo naprawdę
nie czułam się w tym momencie komfortowo, on po prostu się na mnie gapił.
-Nie..
Nie jesteś brudna, po prostu naprawdę jesteś ładna.- Szepnął, uśmiechając się
lekko.
Spojrzałam na niego zdziwiona i przygryzłam lekko
wargę.
-Zdajesz sobie sprawę z tego, że zdecydowanie nie
powinieneś tego mówić prawda?- Zachichotałam cicho. Pomimo tego, że to było
zdecydowanie nieodpowiednie w jakimś stopniu było urocze.
-Nie obchodzi mnie to i tak złamałem już kilka
zasad.- powiedział patrząc ciągle w moje oczy.- Zresztą mówię tylko prawdę
Lily.- Uśmiechnął się, a ja nic nie mogłam poradzić na to, że na moje
policzkach pojawił się rumieniec.
-Dziękuje.. To bardzo miłe.- Szepnęłam,
uśmiechając się lekko.
Nachylił się nade mną i musnął moje usta,
dotykając lekko mojego policzka. To nie był pocałunek jak te do tej pory. To był inny rodzaj pocałunku i zdecydowanie
nie wiedziałam w jakim kierunku to zmierza.
-Okay więc teraz każdy z Was dostanie klucz do
swojego pokoju, nie ma żadnych zamian.- krzyknął pan Brown.- Zachowujcie się,
nie spóźniajcie na zbiórki i bądźcie po prostu grzeczni, nie mamy czasu żeby
się z Wami użerać, jesteśmy tutaj by zwiedzać i odpocząć. I jeśli zobaczę, że
coś kombinujecie jesteście martwi.
Zachichotałam pod nosem. Pan Brown to jeden z
tych nauczycieli, który musi mieć dosłownie wszystko pod kontrolą. Pomimo tego
zdecydowanie jest jednym z najlepszych nauczycieli w szkole. Lekcje języka
angielskiego są o wiele lepsze dzięki niemu.
-Ruszcie się! Nie mamy czasu!
Podeszłam do Justina, który wyczytał moje
nazwisko i wyciągnęłam dłoń po klucze do mojego pokoju.
-Załatwiłem Ci pokój obok siebie.- Szepnął, co
zdecydowanie mnie zaskoczyło.- Jesteś sama w pokoju.- Uśmiechnął się do mnie.
-Dziękuje.- szepnęłam. Zdecydowanie to poprawiło
mi humor. Nie miałam zamiaru mieć pokoju z jakimiś dziewczynami, które cały
czas zajmowałyby łazienkę lub miały jakiś problem z tym, że nie jestem typem
człowieka, który ciągle po sobie sprząta. Jednak będę sama, więc będę miała
spokój, a to wszystko dzięki Justinowi, który poznał mnie już tak dobrze, by
się domyślić, że zdecydowanie jestem typem samotnika i jak dla mnie to idealne
wyjście.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Kilka minut
wróciliśmy z kolacji i leżałam na łóżku zmęczona, więc nawet nie miałam siły by
wstać, po prostu krzyknęłam, że może wejść.
Nie zdziwiłam się zbytnio, gdy zobaczyłam, że to
Justin, który od razu zamknął za sobą drzwi. Domyśliłam się, że miał jakiś plan
z tymi pokojami obok siebie. Zdecydowanie
domyśliłam się o co chodzi.
-Już idziesz spać?- Zapytał, siadając na łóżku i
nachylając się nade mną.
Pokręciłam głową i zachichotałam, gdy zrobił
głupią minę.
-Po prostu jestem zmęczona.
-Wstawaj, wychodzimy.- Powiedział po chwili
ciszy.
-Co? Jest już środek nocy Justin.- Jęknęłam.-
Gdzie ty chcesz iść?
-Niespodzianka, no wstawaj, nie pożałujesz.
-A jak się zgubimy? To przecież Paryż.
-Zaufaj mi.- Powiedział, patrząc mi w oczy, a ja pokiwałam
głową, bo naprawdę mu ufałam.
-Ty zwariowałeś.- Szepnęłam, gdy zaczął mnie
prowadzić między jakimiś alejkami. Był środek nocy, było naprawdę zimno, a ja
nawet nie zdążyłam się ubrać, tak mu się spieszyło.
Nic nie powiedział, trzymał mnie mocno za rękę,
jakby bał się, że mu ucieknę.
-Justin, gdzie mnie prowadzisz?
-Zaraz zobaczysz.- Mruknął i po chwili zatrzymał
się tak nagle, że na niego wpadłam. Objął mnie i zasłonił oczy.
-Co ty robisz?
-Lily bądź cicho.- Zaśmiał się z mojej reakcji,
nie mogłam nic na to poradzić, po prostu wystraszyłam się tego co mógł
wymyślić.
Po chwili i kilku krokach, które pomógł mi zrobić
upewniając się, że nic sobie nie zrobię, odsłonił moje oczy a ja patrzyłam
zdziwiona na widok przede mną.
Widziałam Wieże Eifflea. Było ciemno więc widok
był naprawdę niesamowity. Był środek nocy a pomimo tego, ta część miasta
tętniła życiem. Pełno osób było zajętych swoimi sprawami, nie zauważali nawet
tego jak to cudownie wygląda.
Spojrzałam na Justina, który obejmował mnie od
tyłu z uśmiechem na twarzy.
-Podoba Ci się?- Zapytał, a ja od razu pokiwała
głową.
-Oczywiście, że mi się podoba!- Pisnęłam
szczęśliwa, uśmiechając się.- Dziękuje, że mnie tutaj przyprowadziłeś, miałeś
rację tutaj jest pięknie.
-Pomyślałem, ze chciałabyś to zobaczyć, a podczas
wycieczki nie będzie na to czasu. Zresztą nocą wygląda zdecydowanie lepiej.
-Zdecydowanie.- Uśmiechnęłam się, patrząc znowu
na Wieże.- Ten widok jest niesamowity, zrób mi zdjęcie.- Zaśmiałam się i
podałam mu swój telefon. Uśmiechnął się i wziął go, gdy zapozowałam, by w tle
idealnie było widać piękny widok. Zrobił kilka zdjęć, na ostatnim nawet stanął
obok mnie i uśmiechnął się, pozując razem ze mną.
-Musimy niestety wracać, jutro musimy wcześnie
wstać.- Spojrzał na mnie, gdy zrobiłam ostatnie zdjęcie.
Zerknęłam na niego i pokiwałam głową.- Okay,
wracajmy.
Podróż powrotna trwała zdecydowanie krócej, bo
Justin znalazł skrót, po moim lekkim ataku paniki, gdy uświadomiłam sobie, że
możemy się zgubić, okazało się, że Justin jednak bardzo dobrze zna to miasto.
Musieliśmy wejść oknem do hotelu, tak samo jak
wyszliśmy ale to było zdecydowanie trudniejsze. Zajęło nam to dobre kilka
minut, gdy Justin podsadził mnie tak, bym spokojnie mogła wejść do swojego
pokoju. Zdecydowanie byłam za niska i w tej sytuacji denerwowało mnie to
jeszcze bardziej. Justin natomiast wszedł do mojego pokoju bardzo szybko i sprawnie,
od razu zamykając za sobą okno.
-Dziękuje jeszcze raz Justin.- Szepnęłam, gdy
położyłam się w łóżku, a moje oczy zaczęły się zamykać.
-Śpij dobrze Lily.- Powiedział, a jego uśmiech
był ostatnim co zobaczyłam przed snem.
_________________________________________________________
Starałam się napisać dłuższy rozdział ale
taki żeby Was nie zanudzić, mam nadzieje, że mi się w miarę udało. To jest
dopiero czwarty rozdział więc nie dziwcie się, że jest jeszcze jako tako nudny,
później naprawdę akcja się rozkręca.
Chciałam
podziękować za ogromną liczbę wyświetleń i za tak dużo komentarzy (plus za miłe
wiadomości na asku) Jestem pozytywnie zaskoczona, naprawdę nie myślałam, że tak
dużo osób będzie tutaj zaglądało, jesteście najlepsi.
OPOWIADANIE
DOSTĘPNE RÓWNIEŻ NA WATTPAD, LINK W ZAKŁADKACH PO LEWEJ STRONIE, ZAPRASZAM.
Zapraszam na ff Bieber's Touch
Zapraszam na ff Bieber's Touch
Jest wspaniale <3 zresztą jak zawsze. Justin jest taki słodki! Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńwww.collision-fanfiction.blogspot.com
Spodziewałam się trochę ciekawszych wydarzeń, ale i tak rozdział baaaardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDługo na niego czekałam. Mam nadzieję, że następny pojawi się niedługo.
Kocham.
http://school-loser-and-love-jb.blogspot.com/?m=1
rozdział zdecydowanie ciekawy i bardzo urocze zachowanie justina pod koniec, wiadomo że to dopiero czwarty rozdział więc to zrozumiałe że akcja się rozkręca i mam nadzieje, że nic nie stanie się za szybko, lepiej robić wszystko małymi krokami :) czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę weny :) x
OdpowiedzUsuńświetny❤
OdpowiedzUsuńAww Justin jest taki uroczy! Warto było czekać na rozdział, chociaż liczyłam na... coś bardziej gorącego, hehe ^^ czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam az akcja sie rozkreci ;3 Jestem ciekawa, pewniee jak każdy, co bd dalej, kto sie dowie xd Rozdzialy wychodza ci coraz dluzsze :))
OdpowiedzUsuńŚwietny! Czekam nn ❤
OdpowiedzUsuńSuuuuuper:* czekam na next!
OdpowiedzUsuńZbyt częste powtarzasz słowa typu "zdecydowanie" "zachichotać".
OdpowiedzUsuńŚwietne ff ! Czekam na next ! :)
OdpowiedzUsuńHmmm zaczelam czytac i jak na razie prawie wszystko odbieram pozytywnie. Moglabys w nastepnych rozdzialach troche bardziej skupic sie na ich relacji, troche bardziej to rozbudowac. I strasznie szybko mijają ich dni.
OdpowiedzUsuńPomysl jest swietny, mimo ze nie moge sb wyobrazic Jusa w roli naucczyciela xd
Czekam na nn, kiedy dodasz?
X.O.X.O
PS. Your forever.
To opowiadanie jest niesamowite! *.* Nie mogę się doczekać nexta. Jestem bardzo ciekawa jak ta ich "relacja" się potoczy ^^ Justin jest taki słodki :)) uwielbiam to i czekam z niecierpliwością na następny rozdział ! <33
OdpowiedzUsuńZapraszam :) :
www.neversaye.blogspot.com
Bardzo fajne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :D
Robi się coraz ciekawiej szkoda tylko, że rzadko dodajesz rozdziały
OdpowiedzUsuńwszystko zależy do szkoły, gdy mam luźniejsze tygodnie to staram napisać się nawet coś na zapas a gdy wypada, że nie mam czasu na sen to oczywiście, że trochę zwlekam
UsuńCzekam na następny!
OdpowiedzUsuńKiedy next.? ;3
OdpowiedzUsuń